Nasza administracja celebruje, tymczasem potrzebne jest niezwykle szybkie działanie – powiedziała dyrektor departamentu administracji publicznej NIK Czesława Rudzka-Lorentz.
Z ustaleń Izby wynika, że system zarządzania i kontroli wykorzystania środków nie został w tym okresie wdrożony. Opóźnienia we wdrażaniu przedsięwzięć współfinansowanych z Funduszu Spójności wyniosły ponad pół roku.
Pierwsze projekty zatwierdzone zostały przez Komisję Europejską dopiero w grudniu 2004 r., podczas gdy Polska mogła korzystać z Funduszu już w maju 2004 r. W dodatku z 31 projektów przekazanych przez Polskę aż 26 zostało zatwierdzonych warunkowo, co oznacza ryzyko utraty przyznanych środków, jeśli Polska nie wykaże, że spełniła wymogi wspólnotowe. Kontrola NIK dotyczyła lat 2003-2004.
W 2004 r. Polska przekazała do KE 45 projektów na kwotę dofinansowania 3,9 mld euro, zaś Komisja zatwierdziła 31 projektów na ponad 1,7 mld euro. Zdaniem NIK, do opóźnień przyczyniła się m.in. niewłaściwa współpraca między instytucjami, które obsługują wdrażanie Funduszu Spójności. Były to resorty środowiska, infrastruktury oraz gospodarki i pracy. Nieprzygotowane też było Ministerstwo Finansów, które później, niż należało, wdrożyło system monitoringu i kontroli finansowej (SIMIK).
Rudzka-Lorentz podkreśliła, że jednym z powodów utrudniających właściwe działanie instytucji państwowych jest duża rotacja kadr z powodu niesatysfakcjonujących zarobków. Osoby takie po przeszkoleniu często są "podkupywane" przez instytucje europejskie i samorządy terytorialne.
NIK zwróciła też uwagę, że Polska w niewielkim stopniu wykorzystała fundusz ISPA, czyli fundusz przedakcesyjny poprzedzający Fundusz Spójności. Opóźnienia w wykorzystaniu funduszu ISPA spowodowały, że znaczna część zobowiązań niesfinansowanych z ISPA będzie pokryta z Funduszu Spójności. Ogranicza to zdaniem NIK możliwości finansowania nowych projektów.
NIK badała też wykorzystanie w latach 2000-2004 pomocy przedakcesyjnej UE przyznanej Polsce w ramach programu PHARE Spójność Społeczno-Gospodarcza. Izba pozytywnie oceniła działania w ramach tego programu, ponieważ wykorzystano prawie 95 proc. środków.
Jednak Izba wskazała, że w programie dochodziło do opóźnień, które powodowały następne zagrożenia. Na przykład zagrożona jest terminowość drugiego etapu projektu budowy drogi dojazdowej do lotniska pod Katowicami, to może grozić Polsce koniecznością zwrotu ponad 1 mln euro.
Rudzka-Lorentz podkreśliła, że wykorzystanie funduszy unijnych jest sprawdzane przez instytucje unijne. Próbujemy uświadamiać skutki niepodporządkowania się unijnym procedurom – dodała.