13 lat oszczędzania i co z tego będziemy mieć? 91 złotych miesięcznie! - pisze FAKT.pl Na taką emeryturę może liczyć przeciętny Polak, który oszczędza w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Z pewnością nie starczy egzotyczne wczasy, które przed laty obiecywały nam fundusze emerytalne.
Osoba, która w 1999 roku zaczęła pracę i od tego czasu zarabia średnią pensję, do połowy 2012 roku uzbierała w funduszach emerytalnych średnio blisko 43 tysiące złotych - tak wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Tyle na kontach mają dzisiaj przeciętni 39-latkowie. Te tysiące robią wrażenie? Niepotrzebnie! Bo jeśli nasz przecięty Polak po tych 13 latach przeszedłby na emeryturę (to znaczy, że zebrany kapitał dzielimy przez dalszy przewidywany przez Główny Urząd Statystyczny okres trwania życia - dla 39-latka to 469 miesięcy), to wtedy okazuje się, że pieniądze z OFE wystarczą mu na emeryturę w wysokości - uwaga! - 91 złotych miesięcznie.
W tym samym czasie nasz statystyczny Polak "odłożył" w ZUS ponad 81,5 tysiąca złotych, czyli niemal dwa razy tyle. To dałoby dziś 175 zł emerytury. Skąd te różnice? - Znaczna część składki, jaka potrącana jest z naszych pensji, trafia właśnie do ZUS - wyjaśnia Piotr Nowak z Expandera.
Fundujemy pensje prezesom
Do OFE odkładamy obecnie 2,8 proc. naszych pensji, a 16,7 proc. trafia do ZUS. Co dzieje się z naszymi pieniędzmi? ZUS od razu wydaje je na emerytury dla obecnych seniorów. Nasze składki są tylko wirtualnym zapisem, co roku waloryzowanym. OFE z kolei nasze pieniądze inwestują w akcjach i obligacjach. Ale sporą część zostawiają sobie. Od 1999 roku do funduszy emerytalnych wpłynęły składki w wysokości około 190 mld zł. Ich wartość wzrosła do 270 mld zł.
Tyle, że w tym czasie od swoich członków OFE pobrały w formie różnego rodzaju opłat i prowizji - uwaga! - aż 17 miliardów. Na co idą te pieniądze? Między innymi na wynagrodzenia dla prezesów towarzystw emerytalnych. W zeszłym roku tylko na pensje członków zarządów OFE poszło 24,5 mln zł. Przeciętnie każdy z nich zarobił po 53 tys. zł miesięcznie, średnio po 6 tys. zł więcej niż rok wcześniej.
Koniec przymusu?
- Dotychczasowe osiągnięcia OFE, w tym poziom emerytury, jaki one gwarantują, w porównaniu z tym, ile pieniędzy zarobiły, są, delikatnie mówiąc, nie do zaakceptowania - przyznaje premier Donald Tusk. Jego rząd właśnie skończył pracę nad raportem, w którym prześwietlił działalność OFE. I wkrótce podejmie decyzję, co dalej. Jedną z propozycji jest wprowadzenie dobrowolności - sami mielibyśmy decydować, czy chcemy oszczędzać w ZUS i OFE czy tylko w ZUS.
- Państwo powinno skończyć z przymusem oszczędzania w OFE. Polacy powinni sami móc porównywać oferty i decydować, gdzie chcą odkładać pieniądze na starość. Tak, jak jest to w Czechach czy na Węgrzech - mówi Andrzej Sadowski ekonomista Centrum im. Adama Smitha.
Tylko co wybrać? - Prawdopodobieństwo, że za 40-50 lat będą istnieć fundusze emerytalne jest znacznie niższe, niż że będzie istniał polski rząd, który będzie w stanie z ZUS-u wypłacać nam emerytury - dodaje Sadowski.
9426347
1