6 cukrowni nie uruchomi w tym roku produkcji

Zarząd i rada nadzorcza Krajowej Spółki Cukrowej zdecydowały, że w 2004 r. koncern nie uruchomi produkcji w 6 cukrowniach, w tym w Żninie i Janikowie.

Według przyjętego "Programu restrukturyzacji Krajowej Spółki Cukrowej na lata 2003-2005" w kampanii 2004/2005 buraków nie przerobią cukrownie: Borowiczki, Klemensów, Mała Wieś, Sokołów, Żnin i Janikowo. W piśmie do związków zawodowych Artur Olkowicz, dyr. wykonawczy koncernu wyraził nadzieję, że postarają się one: "spojrzeć na sprawę z punktu widzenia całej Krajowej Spółki Cukrowej". Polski Cukier oficjalnie o wyłączeniu zakładów rozmawiać nie chce: - Nie zaprzeczam i nie potwierdzam - powiedział Łukasz Wróblewski z biura prasowego.
Bez zmian na liście

O tym, że w Kujawsko-Pomorskiem "na celowniku" są Żnin i Janikowo mówiło się od dawna. Ich nazwy pojawiły się po raz pierwszy w dokumencie "Główne kierunki restrukturyzacji KSC" przygotowanym przez konsorcjum firm konsultingowych WGK oraz Pro-Invest jesienią 2003 r. W listopadzie ub.r. w rozmowie z "Pomorską" prezes Krzysztof Kowa powiedział: - Na dziś nie można jednoznacznie powiedzieć, czy cukrowniami wytypowanymi do wyłączenia będą akurat Janikowo i Żnin. Ale z drugiej strony jest raczej pewne, że lista zakładów do wygaszenia, która ukaże się w przyszłym roku nie będzie diametralnie odbiegać od tej, która była w dokumencie.

W nagrodę za program
O potrzebie restrukturyzacji, która wiąże się z zamykaniem fabryk, mówi się od momentu powołania spółki w 2002. We wcześniejszym projekcie zatwierdzonego właśnie planu zarząd poinformował, że w br. przewiduje zamknięcie 5 zakładów. Czytamy w nim, że: "w pierwszej kolejności należy wyłączyć te, które mają najwyższe jednostkowe koszty wytworzenia cukru". Przyjęcie programu restrukturyzacji jest szansą na poprawę sytuacji finansowej koncernu, który jest zadłużony (ok. 200 mln zł) i miał problemy z uzyskaniem kredytów, aby zapłacić plantatorom. Gotowy plan naprawczy to gwarancja, że koncern zostanie dekapitalizowany z budżetu państwa (nieoficjalnie mówi się, że potrzebuje 300 mln zł).