1/4 Polaków żyje w niedostatku, ale najnowsze badania pokazują, że ludzi biednych jest coraz mniej - wynika z raportu "Diagnoza społeczna 2005" niezależnej Rady Monitoringu Społecznego.
Jak pisze "Rzeczpospolita", dla celów raportu przebadano ponad 4 tys. gospodarstw domowych. Poniżej granicy niedostatku żyje w Polsce 23 proc. gospodarstw. Od 2003 roku odsetek ten spadł o ponad 7 proc.
- W ostatnich dwóch latach spadła liczba tych gospodarstw, w których ludzie żyją w niedostatku. Tak jest we wszystkich miejscowościach niezależnie od wielkości i we wszystkich grupach społecznych - mówi prof. Tomasz Panek ze Szkoły Głównej Handlowej, współautor badań. - Co to znaczy "niedostatek"? Chodzi o ludzi, którym nie starcza do pierwszego, ale i o tych, którzy żyją oszczędnie i mają tylko na podstawowe potrzeby - wyjaśnia.
Eksperci ustalili granice niedostatku dla jednej pracującej osoby na 595 zł. A np. dla typowej czteroosobowej rodziny, w której koszty się rozkładają - na 1500 zł. Z badań wynika, że jeśli w gospodarstwie domowym nie ma takich dochodów, to wprawdzie wystarczy na najważniejsze potrzeby, jak mieszkanie, jedzenie, czy ubranie, ale brakuje na dojazdy do pracy rachunek za telefon, czy podręczniki dla dzieci.
Im mniejsza miejscowość, tym więcej ludzi żyjących w niedostatku. Na wsi ponad 36 proc. gospodarstw nie osiąga wystarczających dochodów. W miastach liczących 20 - 100 tys. mieszkańców ten odsetek wynosi 20 proc., a w tych powyżej 500 tys. mieszkańców niecałe 11 proc.
- Polska bieda jest biedą wiejska. Na zachodzie Europy ubóstwo koncentruje się w miastach - komentuje na łamach "Rzeczpospolitej" prof. Henryk Domański z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.