Początkowo ojciec dziewczynki utrzymywał, że córeczka boso chodziła po mieszkaniu i najprawdopodobniej nadepnęła na żmiję, która w tym momencie ukąsiła ją w stopę. Rodzina mieszka w Szczecinie w altance na działkach.
Ojciec zawiózł natychmiast córkę taksówką na pogotowie, skąd przewieziono ją do jednego ze szczecińskich szpitali na oddział intensywnej terapii.
Gdy jednak sprawą zainteresowała się policja, lekarze zaś chcieli wiedzieć, jaki rodzaj żmii ukąsił dziecko, okazało się, że węża hodował w słoiku ojciec dziewczynki. Pojemnik trzymał w pomieszczeniu mieszkalnym. Żmija ukąsiła dziewczynkę w chwili, gdy włożyła rękę do słoika - wyjaśnił rzecznik.
Po ukąszeniu mężczyzna zabił żmiję, ale nie zdążył wyrzucić jej ze słoika. To pomogło w określeniu gatunku.
Do pomocy w zidentyfikowaniu rodzaju węża poproszono łowczego miejskiego i specjalistę ze szczecińskiej Akademii Rolniczej. Obydwaj potwierdzili, że jest to żmija zygzakowata.
Marciniak powiedział, że nie jest wykluczone, iż ojciec dziecka będzie odpowiadał przed prokuratorem za narażenie na utratę zdrowia lub zagrożenie życia osoby, nad którą powinien sprawować szczególną opiekę. Jeśli tak się stanie grozi mu kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat.
Żmija zygzakowata (Vipera berus) jest jedynym jadowitym gatunkiem węża żyjącym w Polsce. Występuje w Europie i na Syberii a w Polsce zamieszkuje głównie tereny leśne, spotykana jest też często w pobliżu wody. Może osiągać nawet 90 cm długości.
Jej ukąszenie może być niebezpieczne dla człowieka, ale wypadki śmiertelne zdarzają się bardzo rzadko. Jad żmii charakteryzuje się silnym działaniem miejscowym - w miejscu ukąszenia występuje m.in. opuchlizna. Jad działa też na organizm człowieka - jego system trawienny, oddechowy itp. Jedyną skuteczną odtrutką jest jak najszybsze zastosowanie odpowiedniej surowicy przeciwjadowej.