Polski rząd konsekwentnie obstaje przy zakazie upraw genetycznie zmodyfikowanych roślin. Tymczasem z punktu widzenia prawa jest to legalne, a co więcej takich upraw przybywa. Samej transgenicznej kukurydzy jest już co najmniej 350 hektarów.
Zwolennicy genetycznie zmodyfikowanych odmian kukurydzy wśród jej zalet wymieniają większą odporność na szkodniki takie jak omacnica prosowianka czy stonka. Dzięki temu rolnicy mają lepsze zbiory i mniejsze wydatki na środki ochrony roślin. Mimo tego, że kolejny rząd zadeklarował właśnie swój sprzeciw wobec transgenicznych roślin ich uprawa zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem jest całkowicie legalna.
Robert Gabarkiwicz – Monsanto Polska: rolnik RP całkowicie legalnie może uprawiać kukurydzę GMO na terenie Polski we własnym polu.
Co więc stoi na przeszkodzie w rozwoju transgenicznych upraw w Polsce. Głównie jedna ustawa, która zakazuje handlu genetycznie zmienionymi nasionami. Zdaniem koncernów biotechnologicznych taki zakaz jest niezgodny z prawem unijnym co zresztą stwierdziły już polskie sądy administracyjne. Mimo to firmy postanowiły nie handlować transgenicznymi nasionami.
Tadeusz Szymańczak – Polskie Związek Producentów Kukurydzy: siać możemy, ale gorzej z nabywaniem nasion, dlatego wolimy jeździć do innych krajów, które są krajami normalnymi. Kupujemy nasiona i przywozimy.
I w ten sposób genetyczna kukurydza trafia do Polski kuchennymi drzwiami. Polski Związek Producentów Kukurydzy twierdzi, że łączna powierzchnia upraw sięgnęła prawie 350 hektarów. Problem w tym, że dane te wcale nie muszą być dokładne. Nikt bowiem nie prowadzi ogólnopolskich rejestrów takich upraw.