Rosyjski nadzór fitosanitarny zatrzymał na granicy transport prawie 300 ton polskich jabłek - informuje RMF FM. Zdaniem Rosjan, owoce były skażone pestycydami.
Na razie nie wiadomo, który eksporter miał złamać warunki dostaw do Rosji.
Minister rolnictwa Marek Sawicki zapewnił podczas zorganizowanej na początku lipca konferencji prasowej, że nie ma zagrożenia rosyjskim embargiem na polskie jabłka. Jak podkreślał, do resortu nie docierają sygnały o zamiarze wprowadzenia przez Moskwę embarga na polskie jabłka.
Minister stwierdził jednak, że zawsze może zdarzyć się sytuacja, kiedy przesyłka będzie źle opisana lub nie będzie spełniała norm. W takim przypadku do akcji wkraczają odpowiednie służby i procedury, które wykrywają i eliminują z rynku takie nieprawidłowości.
Sawicki przyznał, że Rosjanie czasem straszą embargiem po odkryciu nieprawidłowości u dostawców, a nie z powodu jakości polskich owoców.