Dziećmi na Błoniach zaopiekowali się harcerze
Podczas niedzielnej mszy na Błoniach, która zgromadziła blisko 2,5 mln wiernych , nieuważni rodzice zagubili aż 217 swoich pociech. najmłodsze z nich miało 3 lata, najstarsze - 17 lat. Zagubione dzieciaki zgromadzono w bursie przy biegnącej wzdłuż Błoń ul. Focha. Pierwsza ze zgub, 4-letni chłopczyk, został tam sprowadzony już o 4 rano w niedzielę, ostatnia - ok. godz. 19. Zapłakane maluchy do bursy odprowadzali harcerze, odbierali je głównie po mszy, rodzice. Tylko pięcioro dzieci, spoza Krakowa, nie doczekało się w niedziele na swoich bliskich i musiały spędzić noc w pogotowiu opiekuńczym w Witkowicach. Chwilowi opiekunowie zagubionych maluchów narzekali, że mimo wcześniejszych apeli, dzieci nie miały przy sobie karteczek z nazwiskami i adresami . Sporo kłopotów przysporzyło też poszukiwanie rodziców małych pielgrzymów z Niemiec, Ukrainy i Białorusi.