Komisja Europejska do 13,5 mln euro zmniejszyła karę jakiej domaga się od Polski za zapasy produktów rolnych i spożywczych, nagromadzone przed wejściem do Unii - powiedział PAP w czwartek wiceminister Marek Zagórski.
Ostateczna wysokość kary nie jest jeszcze przesądzona. Jak powiedział PAP Michael Mann, rzecznik komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel, Polska ma kilka tygodni na przedstawienie Komisji Europejskiej swoich argumentów, jeśli nie zgadza się z wysokością kary.
"Będziemy dyskutować z KE o obniżeniu kary" - powiedział PAP Zagórski.
Jeszcze w ubiegłym roku Komisja Europejska domagała się od Polski 139 mln euro kary za nadmierne zapasy drobiu, wieprzowiny, sera, ryżu, masła, czosnku, pieczarek w zalewie oraz maślanki w dniu wejścia Polski do UE 1 maja 2004 roku. Uznała je za "spekulacyjne", czyli zgromadzone po to, by skorzystać na różnicach cen przed i po wejściu do UE. Konsekwencje miał ponieść polski rząd, płacąc karę do budżetu UE.
Problem dotyczył wszystkich nowych krajów członkowskich. Kary dla całej dziesiątki szacowano początkowo na 250 mln euro (z wyłączeniem cukru, którego nadmierne zapasy były przedmiotem osobnej decyzji, ale nie dotyczyły Polski).
Polska od początku twierdziła, że zapasów nigdy nie było, a ich "wykrycie" przez KE, to efekt złych danych i nieprawidłowych obliczeń. Kwestionowała m.in. dane dotyczące nadmiernych zapasów drobiu, zarzucając KE, iż nie uwzględniła rosnącego spożycia tego towaru. Już w lipcu źródła w KE sygnalizowały, że zgadzają się z częścią polskich argumentów, kara będzie dużo mniejsza.
Wymierzając karę (choć mniejszą) jeszcze w tym roku, KE chce pokazać Rumunii i Bułgarii, które najpewniej 1 stycznia 2007 roku przyłączą się do UE, że traktuje sprawę nadwyżek poważnie.
Za nadmierny uznaje się taki zapas produktów rolnych, który 1 maja 2004 roku przekraczał o co najmniej 10 proc. średni zapas tych produktów z trzech ostatnich lat.