100 tys. wiernych uczestniczyło w niedzielnej mszy św. o spokój duszy Jana Pawła II, odprawionej w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. W homilii kardynał Franciszek Macharski mówił, że "papież odszedł w miejsce, w którym nie ma już smutku, łez, bólu ani trudu".
Msza św. rozpoczęła się o 15-tej, godzinie Miłosierdzia Bożego. Metropolita krakowski wygłosił długie i bardzo osobiste kazanie. Powiedział, że modlitwa po śmierci "Dobrego Pasterza, Wielkiego Pasterza to nasz, uczciwy, ludzki obowiązek".
"Mamy odwagę dziś prosić Ojca Niebieskiego o to, by miał dla Niego miejsce odpoczynku, światła i pokoju, po trudzie Jego nieustępliwej służby" - podkreślił kard. Macharski. "Prosimy Boga, żeby ten pełny i niezakłócony spokój zechciał dać temu, o którym myślimy nie tylko Ojciec Święty, ale i człowiek święty. Święty Brat, Święty Przyjaciel, Święty Przewodnik. Życzliwy, dobry, przyciągający ludzi" - powiedział kard. Macharski.
Metropolita krakowski dodał, że żal, smutek i płacz to "zwyczajna, prosta i ludzka odpowiedź na ból, na cierpienie, na rozstanie z kimś, kogo się naprawdę kocha".
"Daj Panie, żeby trud tego życia, które Jan Paweł II dla nas oddał Tobie, nie poszedł na marne. To zależy przede wszystkim od sumień każdego i każdej.(...) Żeby po tej śmierci było tak, jak po odjeździe Ojca Świętego, kiedyśmy wracali bliscy sobie do domów, bliscy" - mówił kardynał. Po chwili dodał wyraźnie wzruszony: "Gdybym, to nonsensowne co teraz mówię, gdybym spotkał teraz w Rzymie Ojca Świętego, to bym Mu powiedział: nie opuścimy tej pamięci, która nas zmusza do wysiłku, trudu, do uczenia się, do rachunku sumienia".
"Nie zmarnujemy Twojego życia, które za nas dałeś kropla po kropli" - zapewnił metropolita krakowski.
Wierni przyjęli to kazanie oklaskami, a potem w ciszy i skupieniu modlili się.
Msze św. o spokój duszy Jana Pawła II były w niedzielę po południu odprawiane we wszystkich kościołach Archidiecezji Krakowskiej. Wezwał do tego kard. Macharski.