Po dziennikarskim śledztwie "Daily Mail" wyszło na jaw, że sprzedawana w supermarketach w UK "100-proc. brytyjska" wieprzowina pochodzi spod... polskiego Kętrzyna. Dziennikarz "Daily Mail" prześledził proces produkcji konserwy wieprzowej sprzedawanej w jego lokalnym supermarkecie należącym do sieci Sainsbury's. W finale swojego dochodzenia dotarł do olbrzymiej farmy świń w północno-wschodniej Polsce.
Okazało się, że widniejący na puszce producent Smithfield Foods Ltd to mająca siedzibę w Norwich firma sprowadzająca mięso z farmy pod Kętrzynem. Smithfield nie jest zresztą wcale firmą brytyjską, lecz wielką amerykańską korporacją, która ma osiem wielkich przetwórni w Polsce.
Importerzy mięsa mogą bez przeszkód umieszczać na towarach napisy informujące, że jest to produkt brytyjski, jeśli był on pakowany na Wyspach. Nawet jeśli mięso pochodzi w 100 proc. z zagranicy. Jak pisze "Daily Mail", nawet 70 proc. wieprzowiny sprzedawanej w supermarketach Tesco, Asda czy Sainsbury's pochodzi nie tylko z Polski, ale również z Danii, Holandii czy Niemiec. Wygrywa ona na brytyjskim rynku z powodu zdecydowanie mniejszych kosztów jej produkcji.
Rodzimi producenci muszą trzymać się bowiem surowych przepisów dotyczących hodowli i traktowania zwierząt, co wpływa na ostateczną cenę. W innych krajach UE prawo nie jest aż tak restrykcyjne.