Ponad 300 tys. listów w obronie osób, których prawa zostały złamane, napisano w Polsce w ramach tegorocznego Maratonu Pisania Listów Amnesty International - podała w środę AI. Podczas tegorocznej akcji można było pisać w sprawie obrońców praw człowieka z 10 państw.
"Maraton to prawdziwe święto praw człowieka. Ludzie w całej Polsce i na świecie dobrowolnie angażują się i piszą w obronie osób, których nigdy nie poznali, ale za pośrednictwem Amnesty International dowiedzieli się o ich trudnej sytuacji" – powiedziała Natalia Węgrzyn, rzeczniczka organizacji.
"Każdy z nas może być obrońcą lub obrończynią praw człowieka. Słysząc o naruszeniach praw człowieka, nie możemy być bierni. Takie akcje jak maraton pokazują nam, ile możemy osiągnąć, działając razem. Tak było również w tym roku. Maraton daje nam okazję do spotkania z drugim człowiekiem" - dodała.
W tym roku Maraton trwał od 1 do 10 grudnia. W Polsce listy pisano ponad 700 miejscach: w szkołach, bibliotekach, kawiarniach, ale także w domach prywatnych. "Dzięki temu napisano 308 838 listów i apeli" - podała Węgrzyn.
Podczas tegorocznej akcji Amnesty International nawoływała do pisania m.in. w sprawie Tanera Kilica, który jako prezes Amnesty International w Turcji ujawniał naruszenia praw człowieka w tym kraju. W czerwcu tego roku trafił do więzienia. Miesiąc później aresztowano 10 innych aktywistów na rzecz praw człowieka. Całej grupie postawiono zarzuty o członkostwo w organizacji terrorystycznej. W wyniku światowych protestów "10 ze Stambułu" uwolniono za kaucją. Taner nadal jest w więzieniu.
Amnesty wspierała w tym roku podczas maratonu także m.in. Ni Yulan z Chin. Jak podaje AI, od lat odważnie przeciwstawia się ona ciągłym atakom, inwigilacji, zastraszaniu i nadużyciom wobec ludzi, których eksmitowano z ich własnych domów. Sama została brutalnie pobita przez policję, w wyniku czego musi się poruszać na wózku inwalidzkim. Władze śledzą i ścigają ją od prawie 20 lat. Ni Yulan i jej rodzina są eksmitowani z każdego domu, w którym chcą zamieszkać.
Listy pisać można było także w sprawie Clovisa Razafimalala, walczącego o ochronę lasu deszczowego na Madagaskarze, który - jak podaje AI - został skazany na podstawie fałszywych zarzutów i w każdej chwili może trafić do więzienia, a także Tadjadine Mahamata Babouri, znanego jako Mahadine, który został aresztowany, pobity i jest więziony za krytykę rządu Czadu, zamieszczoną na Facebooku.
AI podkreśla, że co roku dzięki Maratonowi Pisania Listów udaje się realnie wpłynąć na poprawę sytuacji kilku bądź kilkunastu osób, których prawa zostały złamane. Amnesty wskazuje, że dzięki akcji doprowadzono do uwolnienia w lutym tego roku Muhammada Bekzhanowa. Był jednym z najdłużej więzionych dziennikarzy na świecie - 17 lat spędził w więzieniu w Uzbekistanie. Torturowano go, by przyznał się do przestępstw przeciwko państwu. Setki tysięcy osób na całym świecie domagały się jego uwolnienia podczas Maratonu Pisania Listów w 2015 r.
Amnesty International to niezależny, światowy ruch walczący o uwolnienie więźniów sumienia, uczciwe i sprawiedliwe procesy sądowe, sprzeciwiający się torturom, karze śmierci i pozasądowym egzekucjom.
Od 1961 roku, kiedy powstało Amnesty International, listy są jej najważniejszym orężem w walce o prawa człowieka. Po raz pierwszy maraton został zorganizowany w Polsce w 2001 r. Na pomysł akcji wpadli aktywiści warszawskiej grupy lokalnej Amnesty. W następnych latach akcja rozpowszechniała się na inne kraje.
Maraton zawsze organizowany jest około 10 grudnia, kiedy przypada Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka, obchodzony w rocznicę podpisania przez ONZ w 1948 r. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
W ubiegłym roku setki tysięcy ludzi podjęły ponad 4,6 mln akcji w ponad 200 krajach i terytoriach na całym świecie; w Polsce napisano ponad 350 tys. listów.
Danuta Starzyńska-Rosiecka (PAP)