Co czwarty konsument nie interesuje się nieuczciwą komunikacją marketingową do momentu, w którym nie odczuje jej skutków na własnej skórze – wynika z raportu Kantar Polska, zaprezentowanego podczas debaty „Komunikacja wprowadzająca w błąd. Jej wpływ na konsumentów i rynek” zorganizowanej przez Komitet Dialogu Społecznego KIG. Co roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydaje kilkadziesiąt decyzji dotyczących wprowadzania konsumentów w błąd, np. podawania nieprawdy czy braku dostatecznej informacji. Klienci powinni przykładać większą wagę do tego, co kupują i podpisują, aby chronić się przed takimi praktykami. Z drugiej strony, mają prawo wierzyć, że rynek jest dla nich bezpieczny i czuwa nad nim regulator – uważa prezes Federacji Konsumentów. Organy państwowe, organizacje konsumenckie i media powinny stanowczo reagować na wszelkie naruszenia.
– Przeciętny użytkownik internetu nie jest świadomy tego, że za komunikacją marketingową może stać farma chatbotów albo „pisarzy”, którzy lajkują i pozytywnie komentują dany produkt lub usługę. Internet czy platformy, na których można się wymienić komentarzem albo zaczerpnąć opinii, są bardzo pożytecznym narzędziem, ale trzeba podchodzić do tego z bardzo dużą dozą krytycyzmu, dlatego że w internecie jest dużo łatwiej anonimowo zamieszczać opinie niż w tradycyjnych kanałach. Apeluję do wszystkich konsumentów: nie wierzcie we wszystko, co czytacie, i sprawdzajcie zanim podpiszecie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów.
Jak podkreśla, nie można wymagać od konsumentów, żeby byli klientami na cały etat, tzn. kupując jakiś produkt lub usługę, ciągle sprawdzali, czy nikt nie chce ich oszukać.
– Konsument ma prawo wierzyć, że rynek jest dla niego bezpieczny i on rzeczywiści powinien taki być. Nikt nie może mu powiedzieć: „Jeżeli zaoferowano ci nieuczciwą umowę, a ty nie przeczytałeś jej dokładnie i podpisałeś, to tylko i wyłącznie ty jesteś temu winien”. Tak nie jest. Konsument nie jest jedynym winnym, bo naszym zdaniem usługi i produkty oferowane na rynku powinny być uczciwe – podkreśla Kamil Pluskwa-Dąbrowski.
Konsumenci powinni mieć pewność, że wiedzą, co kupują, a przekaz marketingowy jest prawdziwy i przedsiębiorcy nie wprowadzają ich w błąd. Tymczasem – jak wynika z marcowego raportu „Rzetelność informacji zawartych w materiałach reklamowych” Kantar Polska – co czwarty konsument nie uważa za normalną praktykę tego, że w materiałach reklamowych nie podaje się wszystkich informacji. Tyle samo przyznaje, że nie interesuje się nieuczciwą komunikacją do momentu, w którym nie odczuje jej skutków na własnej skórze.
90 proc. badanych konsumentów uważa także, że działania związane z nierzetelną komunikacją marketingową powinny być nagłaśniane w mediach. Przejrzystość informacji kierowanych do konsumentów to również pole do zaangażowania się urzędów regulacyjnych, organizacji konsumenckich, a także samych firm i organizacji branżowych.
– Na pierwszym froncie są instytucje państwowe, które gwarantują bezpieczeństwo. I to nie tylko w sensie tradycyjnym, żeby przykładowo klient nie zatruł się jedzeniem, które nie powinno być sprzedawane, lecz także o bezpieczeństwie finansowym, naszych danych i całym spektrum różnych zjawisk. Organy państwowe mają na celu usuwanie niepożądanych zjawisk z rynku, ale powinny też pełnić bardzo intensywną rolę prewencyjną. Jeżeli jeden przedsiębiorca dopuszcza się naruszenia, to reakcja ze strony administracji powinna być bardzo jednoznaczna i stanowcza, żeby inni przedsiębiorcy go nie naśladowali –podkreśla Kamil Pluskwa-Dąbrowski.
Do zadań UOKiK należy m.in. prowadzenie postępowań w sprawach praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów oraz w sprawach o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone, a także podawanie do publicznej wiadomości ostrzeżeń konsumenckich. Prezes UOKiK co roku wydaje kilkadziesiąt decyzji dotyczących wprowadzania konsumentów w błąd przez podanie nieprawdy czy niepełnej informacji. Interweniuje także wtedy, gdy firma sugeruje w swoich przekazach, że produkt lub usługa ma właściwości, których w rzeczywistości nie ma.
– Konsument, żeby ochronić się przed nierzetelną komunikacją marketingową, powinien przede wszystkim krytycznie podchodzić do wszystkich materiałów marketingowych, z którymi się spotyka. Jeżeli widzi reklamę, powinien zweryfikować – albo przynajmniej podjąć taką próbę – informacje, które są w tej reklamie przekazywane. Powinien też przeczytać regulamin usługi, a jeżeli nadal ma wątpliwości, skontaktować się z przedsiębiorcą. Przede wszystkim nigdy nie powinien podpisywać umowy, jeżeli nie jest pewien, na co tak naprawdę się decyduje, za co płaci i czy to jest na pewno to, co chce od przedsiębiorcy otrzymać – mówi Anna Bogrycewicz z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, naczelnik Wydziału Telekomunikacji i Mediów w Departamencie Ochrony Zbiorowych Interesów Konsumentów.
Kiedy doszło do wprowadzenia konsumenta w błąd, powinien on w pierwszej kolejności złożyć reklamację u przedsiębiorcy. Jeżeli nie zostanie uznana, może się zwrócić o pomoc m.in. do rzeczników konsumentów i organizacji konsumenckich.
– To właśnie tam konsumenci powinni się zgłaszać ze swoimi indywidualnymi problemami. Wtedy jest szansa, że zostaną załatwione naprawdę szybko –mówi Anna Bogrycewicz.
UOKiK nie ma instrumentów pomocy prawnej w indywidualnych, pojedynczych sprawach z przedsiębiorcami. Może natomiast podjąć działania wówczas, kiedy doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów.
– W takich przypadkach UOKiK może m.in. doprowadzić do wydania decyzji administracyjnej, która będzie nakazywała przedsiębiorcy zakończenie działań naruszających prawo. Może się to również łączyć z nałożeniem kary pieniężnej, obowiązków publikacyjnych czy rekompensaty na rzecz konsumentów – wylicza Anna Bogrycewicz.
Newseria Biznes