24 klacze i jeden ogier weźmie udział w tegorocznej aukcji Pride of Poland, która jest kulminacją sierpniowego Święta Konia Arabskiego. Na inna aukcję - Summer Sale wystawiono 29 koni.
Tegoroczne Święto Konia Arabskiego odbędzie się od 11 do 15 sierpnia w trzech państwowych stadninach w Janowie Podlaskim, w Michałowie i Białce. Najważniejszym wydarzeniem będzie Polski Narodowy Pokaz Koni Arabskich, podczas którego konie będą oceniane przez międzynarodowych sędziów w 11 klasach wiekowych - najlepsze konie powalczą o czempionat klaczy młodszych, czempionat ogierów młodszych, czempionat klaczy starszych i czempionat ogierów starszych.
Podczas Świeta odbęda się też dwie aukcje - główna, czyli Pride of Poland i Letnia Aukcja Koni Arabskich - Summer Sale. Jak podkreślali we wtorek podczas konferencji prezesi państwowych stadnin w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce, w tym roku Święto Konia Arabskiego zapowiada się wyjątkowo okazale. Przede wszystkim z powodu jubileuszu 200 lecia istnienia, które obchodzi stadnina koni Janów Podlaski.
W planie 39 święta jest też Parada Hodowlana SK Janów Podlaski, wyścig koni arabskich na torze stadniny, specjalne pokazy koni różnych ras ( m.in. hucułów), zawody konne (WKKW, pokazy woltyżerki, pokaz powożenia - PAP) kiermasz sprzętu i akcesoriów jeździeckich. W Białce i Michałowie, odbędą się pokazy i parady z udziałem tamtejszych klaczy i ogierów.
Jak mówił we wtorek prezes stadniny w Michałowie dr inż. Michał Paweł Grzechnik promocja wydarzenia na świecie zaczęła się już w styczniu m. in. w najbardziej prestiżowym magazynie "Tutto Arabi", w którym zaczęły ukazywać się materiały o polskiej hodowli. Takie artykuły - jak mówił - będą się ukazywać do końca roku. Do tego wydano katalog dotyczący obu aukcji - autorkami zdjęć są dwie polskie fotografki Sylwia Iłęda i Ewa Imielska - Hebda oraz wybrany fotografem koni roku 2016 - Glenn Jacobs.
Katalog jest wydany w twardej oprawie w limitowanej wersji kilkuset egzemplarzy i adresowany przede wszystkim dla "najcenniejszych kupców". Poza tym znajduje się w periodyku Tutto Arabi w ilości 15 tys. egzemplarzy. "Po raz pierwszy w dziejach dotarliśmy z aukcją Pride of Poland do całego arabskiego świata, bo - wbrew pozorom - aukcja Pride of Poland nie była znana wszędzie i do końca" - przekonywał.
"Chodziło nam o dotarcie do wszystkich potencjalnych klientów z informacją o tym, że Polska ma do sprzedania bardzo dobre konie" - podkreślił.
Elementem dotarcia do potencjalnych kupców była też prezentacja jednego z koni w czempionacie w położonym na południu Francji Menton. Jak wyjaśnił, czempionat w Menton organizowany dla krajów Bliskiego Wschodu, czyli środowiska kupców z "bardzo silnego rynku".
"W tym roku z koniem z Michałowa (chodzi o pochodzącą z tamtejszej stadniny Galeriadę - PAP) udało się nam zająć trzecie miejsce, co jest ogromnym sukcesem i ogromną promocją. Wszyscy, którzy tam byli dowiedzieli się, że nasze konie mogą konkurować z końmi z Bliskiego Wschodu" - podkreślił. Dodatkowo przygotowano katalog filmowy dystrybuowany do najważniejszych przedstawicieli hodowców.
Prezes stadniny w Janowie prof. Sławomir Pietrzak pytany o przewidywane wyniki tegorocznej aukcji Pride of Poland (w 2015 r. za siwą klacz Pepitę zapłacono rekordową sumę 1,4 mln euro, w 2008 r. inna klacz Kwestura została sprzedana za 1,125 mln euro - PAP) powiedział, że takie rekordy są zjawiskiem wyjątkowym.
"Trzeba być optymistą. Trudno jednak spodziewać się rekordów, które padają co roku, bo to jest absolutnie niemożliwe, konkurencja jest coraz silniejsza" - zaznaczył.
Jak mówił Pietrzak ceny aukcyjne uzależnione są od czasów i zmieniających się gustów klientów. Zwrócił uwagę, że w ostatnich latach konkurencja na rynku koni arabskich stała się "bardzo mocna". Pochodzących z Janowa koni "bardzo wiele sprzedano", bardzo wiele ich potomków urodziło się za granicą. Jako przykład podał przypadek janowskiego ogiera Pogrom. Dzięki programowi sztucznej inseminacji Pogrom doczekał się ponad 700 źrebiąt. "Tych koni rodzi się tam bardzo wiele i wcale nie są słabe" mówił prezes. Jak dodał za granicą organizuje się też wiele aukcji, w których pochodzące z Janowa araby osiągają bardzo wysokie ceny. "Za nasza klaczkę w USA zapłacono ponad 1,5 mln dol." - dodał.
"Konkurencja nie śpi; będzie coraz więcej aukcji i trudno szacować, jakie będą dochody. Chcemy uzyskać za konie tyle, ile są one warte, ale nie można mówić o tym, jakie to będą kwoty. Wszystko zależy od tego, z jakimi portfelami przyjadą kupcy" - powiedział.
Profesor dodał jednak, że - jego zdaniem - powinna się odbyć międzynarodowa debata na temat przyszłości hodowli arabów. "Kiedy obserwujemy pokazy w różnych krajach - szczególnie krajach arabskich, to konie zdradzają objawy przerasowania".
"Boję się, że jeśli trend się utrzyma, to może dojść do przerasowania, tak jak to się zdarzyło u różnych ras psów, gdzie nastąpiło przerasowanie, czy wręcz degeneracja. Jako stadniny państwowe absolutnie nie możemy zmierzać w takim kierunku(...) musi być zachowany umiar. Chcemy oczywiście hodować konie piękne, ale muszą być one użytkowe, muszą być końmi, które mają zastosowanie" - mówił.
Zdaniem prezesa, ostatnio można zaobserwować niebezpieczny trend. "Sędziowie oceniają tylko głowę konia; im jest mniejsza, krótsza, im profil nosa jest wklęsły, tym lepiej. Są sygnały, że w niektórych krajach dochodzi nawet do sztucznego +preparowania+ tych głów. To niedopuszczalne, w dalszej konsekwencji dla hodowli to może być bardzo niekorzystne" - przekonywał.
Pietrzak zaznaczył, że hodowla koni to działalność długoplanowa i w jej prowadzeniu nie można poddawać się trendom , które "są wadliwe".
(PAP)