Konflikt między lekarzami weterynarii, a rządem zażegnany. Dzięki temu realizacja programu zwalczania choroby Aujeszkiego wydaje się być już niezagrożona. A poszło o to jak państwowi lekarze weterynarii mogą zlecać swoje zadania prywatnym lekarzom.
Obowiązki Inspekcji Weterynaryjnej są coraz większe tymczasem etatów nie przybywa. Sama realizacja programu zwalczania choroby Aujeszkiego oznacza pobranie i zbadanie 20 milionów próbek krwi. Dlatego powiatowi lekarze weterynarii zlecają wykonanie sporej części tych obowiązków prywatnym lekarzom. Ale do tej pory robiono to w taki sposób, że zaprotestował samorząd lekarzy weterynarii.
Powiatowi lekarze weterynarii zatrudniali bowiem na podstawie umowy o dzieło pracowników prywatnych zakładów leczniczych, którzy następnie korzystając z firmowego sprzętu swojego pracodawcy wykonywali pracę stanowiącą ich osobisty dochód.
Samorząd weterynaryjny wezwał nawet swoich członków do zaprzestania badań w kierunku choroby Aujeszkiego. Resort rolnictwa uznał, że uchwała jest niezgodna z prawem i zagroził, że skieruję ją do Sądu Najwyższego. Ostatecznie sprawę rozwiązano polubownie. Rząd zaproponował zmianę przepisów.
Sejm rozpoczął prace nad nowelizacją ustawy, która zobowiąże powiatowych inspektorów weterynarii do zawierania umów z kierownikami zakładów leczniczych, a nie ich pracownikami.
Samorząd lekarsko-weterynaryjny uchylił już swoją poprzednią uchwałę, która torpedowała realizację rządowego programów zwalczania choroby Aujeszkiego.