Średnio 3,40 zł za kilogram żywca wieprzowego płaci Agencja Rynku Rolnego, która od 1 października uruchomiła interwencyjny skup żywca. Hodowcy oraz posłowie z sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi twierdzą, że to za mało.
W tym roku to kolejna faza interwencji na rynku wieprzowiny. ARR prowadziła już skup interwencyjny wiosną i latem. Wtedy skupiła 92 tys. ton mięsa, mimo że plan na I półrocze zakładał zakupy w granicach 60-80 tys. ton.
Jesienny skup interwencyjny ma objąć 55 tys. ton półtusz, co oznacza, że łącznie w tym roku w ramach interwencji agencja skupi ponad 140 tys. ton wieprzowiny. Będzie to kosztować 800 mln zł, z czego znaczna część pochodzi z kredytów bankowych.
Posłowie z sejmowej komisji rolnictwa uważają, że proponowana cena jest
skandaliczna w porównaniu z cenami żywca na rynku ( od 3,30 do 3,50 zł za
kilogram). Skup interwencyjny ma zapobiec "tąpnięciu" cen i powodować
łagodzenie spadku cen. Minimalna opłacalność przy proponowanych cenach jest
zachowywana – twierdzi jednakże Marek Kozikowski, wiceprezes
ARR.
Marek Kozikowski twierdzi, że w przyszłym roku Agencja chce skupić w
systemie interwencyjnym 150 tys. ton półtusz wieprzowych, czyli o 10 tys. ton
więcej niż zaplanowała na ten rok: Ten rok nie jest jeszcze rokiem najwyższej
"świńskiej górki", gorzej będzie w przyszłym – ostrzega.
Jednak ceny skupu żywca ustalone przez ARR na jesień są niższe niż w poprzedniej fazie skupu. Dlatego w niektórych województwach skup interwencyjny może się opóźnić, ponieważ trwa jeszcze poprzednia akcja.