Szprot bałtycki (Sprattus sprattus balticus) stał się powodem konfliktu jaki zaistniał pomiędzy Komisją Europejską a polskimi negocjatorami.
Bruksela twierdzi, że ryba taka nie istnieje, a jeśli nawet tak jest, to
szprot bałtycki nie nadaje się do konsumpcji w krajach Unii i wykorzystywany
może być wyłącznie do produkcji pasz dla zwierząt. Dlatego też nie
należą nam się specjalne dotacje po wejściu naszego kraju do Unii
Europejskiej, na co liczyli polscy negocjatorzy.
Istnieje także rozbieżność dotycząca długości szprota i śledzia.
Rzecznik prasowy Unii do spraw rolnych przyznał, że nie ma jeszcze decyzji w
sprawie długości obu ryb. Spór dotyczy dwóch centymetrów. Polska domaga się
uznania śledzi o minimalnej długości od 16 do 18 centymetrów, natomiast Unia
obstaje przy 20 centymetrach. Długość ryb jest ważna, ponieważ standardy
dotyczące rozmiarów minimalnych mają wpływ na przyznawanie unijnych
subwencji. Problem polega na tym, że szprot w Bałtyku osiąga długość do 17
cm, w Morzu Śródziemnym – do 18 cm, natomiast w Morzu Północnym
– nawet do 20 cm.
Szprot to ryba z rodziny śledziowatych występująca w morzach Europy, o dużym znaczeniu gospodarczym. Żyje gromadnie w ławicach i tworzy lokalne rasy i odmiany. Żywi się planktonem. Jest gatunkiem bardzo wrażliwym na wahania temperatur, lubi wody dość ciepłe, dlatego też zimą schodzi w głąb morza w cieplejsze wody. Po tarle i zimą żyje w rozproszeniu, żerując i odkładając w mięśniach tłuszcz – stanowi wówczas najlepszy surowiec przetwórczy. Po 2 latach osiąga dojrzałość płciową. Tworzy liczne podgatunki. Rocznie poławia się do 300 tys. ton tej smacznej ryby.