Znany na świecie lider na rynku wyposażenia dla nowoczesnego chowu i żywienia trzody chlewnej i drobiu firma Big Dutchman, ma w swojej ofercie zarówno proste, ręcznie kierowane, jak i sterowane komputerowo systemy. Zakres wyposażenia obejmuje systemy zadawania pasz, pojenia, systemy zbioru jaj oraz utrzymania klimatu w chlewniach i kurnikach. O nowince technicznej, którą firma zaprezentowała na Targach Ferma Świń i Drobiu w Poznaniu rozmawialiśmy z przedstawicielem firmy Piotrem Jareckim.
Z jaką ofertą firma prezentuje się na tegorocznych Targach?
Jeśli chodzi o kompletne obiekty np. do tuczu brojlera, indyka, czy kompletne klatki, to są to zbyt duże obiekty, by je prezentować na Targach. Przedstawiamy natomiast nasze nowe wyroby, między innymi nowy klimakomputer. Dzięki temu urządzeniu temperatura w kurniku jest analizowana w sposób błyskawiczny – wynik pojawia się w bardzo krótkim czasie po pomiarze. Dotychczas klimakomputery podawały wynik pomiaru po około 10 minutach. Istnieje więc możliwość monitorowania temperatury w każdej chwili. Nowością jest także karta, pozwalająca na dostęp do komputera wyłącznie osobie upoważnionej. Nie ma takiej możliwości, by osoba niepowołana mogła, chociażby nawet niechcący, zmieniać ustawienia. Karta ta jednocześnie pozwala na zapisanie danych o zaprogramowanych ustawieniach parametrów. Novum jest również przedstawianie temperatury w postaci graficznej – wykres prezentuje jej rozkład w danym pomieszczeniu. Urządzenie jest energooszczędne, no i co najważniejsze urządzenie działa w systemie amacs, będącym zupełną nowością. Pozwala nie tylko na powiadamianie na odległość o stanie temperatury, ale także na zdalne sterownie i ustawienie zakresów temperatur. Hodowca może znajdować się np. w Stanach Zjednoczonych i stamtąd dokonać korekty temperatury w swoim kurniku w Polsce.
To bardzo nowoczesne urządzenia. Czy znajdą nabywców na podlegającym recesji polskim rynku drobiarskim?
Urządzenie to, mimo, że bardzo nowoczesne, będzie zbliżone cenowo do innych tego typu sterowników. Nie ma więc obaw, że będzie za drogie. Poza tym Big Dutchman, jako firma nie odczuwa recesji. Działamy na całym świecie. Są takie regiony, kraje, gdzie sprzedaż rośnie. W globalnym rozrachunku nie odczujemy pogorszenia sytuacji na polskim rynku. W Polsce w tej chwili sprzedaż wyraźnie spadła, ale trzeba sobie też powiedzieć, że ten spadek, jeśli się weźmie pod uwagę ostatnie 12 lat, jest porównywalny do mającego miejsce w latach 80. To nie jest zapaść. Nastąpiło pogorszenie koniunktury, ale też trzeba mieć na uwadze to, że rynek został nasycony sprzętem. Mamy w Polsce swoich dobrych, sprawdzonych klientów. Tam nasz sprzęt został dobrze oceniony i wiemy, że będzie nadal chętnie kupowany.
Obecna sytuacja może doprowadzić do upadku pewien procent ferm. Czy nie obawia się Pan, nie tyle zubożenia potencjalnych klientów, co kurczenia się rynku?
Tak naprawdę, to upadają tylko te firmy, które zapominają, że trzeba funkcjonować z "ołówkiem w ręku", liczyć koszty. Z reguły doprowadza do tego złe kierowanie firmą. Nigdzie się tak nie zdarza, że jeden zły rok prowadzi do zapaści. Ten rok, czy następny, można przetrzymać. Szczególnie w rolnictwie następstwa recesji nie są natychmiastowe. Drobiarstwo na pewno czeka trudny okres, co częściowo wyniknie z konieczności przystosowania się do unijnych norm. Ale jeśli do Unii Europejskiej nie wejdziemy i nie doczekamy się ochrony granic, to w krótkim czasie zaleje nas tania żywność z Ukrainy.
Firma zatem nie obawia się sytuacji na polskim rynku drobiarskim i z nadzieją patrzy w przyszłość?
Jaka jest sytuacja w drobiarstwie wszyscy wiedzą, ale to nie znaczy, że rynek którego spodziewał się Big Dutchman jest inny niż szacowany. W Europie Zachodniej też zdarzało się, że po boomie np. na klatki, sprzedaż gwałtownie malała. Big Dutchman miał swego czasu 100 grup montażowych, które tylko montowały klatki i w pewnym momencie trzeba było tych wszystkich ludzi zwolnić, bo rynek się nasycił. Otworzyły się jednak inne rynki i pojawiły się nowe możliwości. W Polsce planujemy 25 kwietnia br. w Tarnowie Podgórnym oficjalne otwarcie centrum logistycznego o powierzchni ponad 1 000 metrów kwadratowych. Będą się na nie składały, poza powierzchnią magazynową: biuro, sala konferencyjna oraz salon wystawowy. To wymownie świadczy o naszych planach w stosunku do rynku polskiego.
Dziękuję za rozmowę