Zwiększa się podaż zbóż

Wieprzowina w skupie wciąż drożeje, ale ceny nie pokrywają rosnących kosztów hodowli. Rolnicy czekają na podwyżki, a przetwórcy na tańsze mięso. Na rynku pojawiło się więcej ofert sprzedaży pszenicy. W niektórych rejonach spadły też ceny

Na rynku mięsa trwa stabilizacja. Ceny w skupie utrzymują się na poziomie do 4,2 zł za kilogram. Staniały minimalnie półtusze, ale wciąż trzeba za nie płacić powyżej 6 zł. Dla przetwórców i eksporterów to za drogo, zwłaszcza że popyt na wyroby gotowe nie rośnie, a zakłady mają jeszcze zapasy. Na podwyżki się więc nie zanosi, a na nie właśnie czekają rolnicy.

Te stosunkowo wysokie ceny wieprzowiny - zdaniem hodowców - nie tylko nie zapewniają zysków, ale nawet nie pokrywają kosztów hodowli, bo za drogie są pasze. Doszło do tego, że zamiast karmić świnie, opłaca się zboże sprzedać. Dlatego hodowla jest ograniczana.

Rolnicy wyzbywają się również lżejszych sztuk i liczebność stada maleje. Handel wieprzowiną jest niewielki i tak może być w następnych tygodniach. A to z kolei przemawia za tym, że ceny skupu nie spadną.

Sytuację w hodowli mógłby zmienić import tanich pasz, ale na to też się na razie nie zanosi, mimo że tańsze surowce na pasze poszukiwane są w całej Europie. Bruksela czeka z decyzją o ewentualnym zawieszeniu ceł na import zbóż z krajów trzecich, aż wyjaśni się, jak wielkie będą zbiory kukurydzy. Na rynku krajowym natomiast ziarna wciąż jest za mało. Ostatnio jednak podaż nieco wzrosła. Pszenicę paszową oferowano w niektórych rejonach po 840 zł i jest to taniej niż tydzień temu.

Łatwiej też można kupić ziarno konsumpcyjne, ale dla przetwórców nadal jest stanowczo za drogo. Młyny mają zapasy i są w stanie poczekać, aż ceny zaczną spadać. Brakuje żyta i jęczmienia.

Drożej jest na rynku warzyw. Skończył się skup ogórków i pomidorów gruntowych, natomiast te spod osłon wymagają dogrzewania i ich ceny rosną. Drożeją jabłka deserowe i do przetwórstwa, a także śliwki na eksport.