Tak mówi wielu byłych pracowników cukrowni grupy kalisko-konińskiej, gdzie inwestorem jest niemiecka firma Pfeifer und Langen. Ich zdaniem inwestor nadal nie wywiązał się z pakietu socjalnego i o zwalnianym z pracy ludziom wypłacał o wiele mniej niż powinien.
Teraz jeden z byłych pracowników cukrowni Zduny zwrócił się o pomoc do rzecznika praw obywatelskich i do Europejskiej Komisji Praw Człowieka w Strasburgu. "Mam 57 lat. 40 lat przepracowałem w cukrowni Zduny" - tak zaczął swoją prośbę o pomoc Roman Fórmański. Wieloletni pracownik ma nadzieję, że obroni godność swoją i innych zwalnianych pracowników.
Roman Fórmański, a także zwalniane osoby z cukrowni grupy kalisko-konińskiej uważają, że zmuszano ich do "dobrowolnych odejść" z pracy. Niemiecki inwestor, firma Pfeifer und Langen za pośrednictwem prezesów cukrowni podsuwał im porozumienia do podpisu w ostatniej chwili przed niekorzystnymi zmianami dla pracowników w zakresie przysługiwania świadczeń przedemerytalnych.
Na zapoznanie się z wyliczonymi kwotami pracownicy mieli kilkanaście minut w gabinecie i obecności prezesa. Nie wiedzieli, że zostaną oszukani. Wielu z nich zamiast 60 tys. zł odprawy dostali zaledwie kilkanaście – żali się rzecznikowi praw obywatelskich Roman Fórmański.
To tylko kilka faktów. Agrozbiznes już nie raz pytał firmę Pfeifer und Langen dlaczego dopuściła się takich praktyk. Zawsze słyszymy to samo: że pakiety socjalne są realizowane. Ministerstwo skarbu państwa uważa tak samo. Jednak na wystąpienie kogoś z resortu przed kamerą czekamy od dawna.