Zdenerwowani rolnicy i rosnące z godziny na godzinę kolejki traktorów ze zbożem przed elewatorami, to obraz skupu interwencyjnego na Opolszczyźnie. Rolnicy, którzy przyjechali w środę do elewatora Polskich Zakładów Zbożowych w Opolu-Zakrzowie, na wagę ze zbożem wjechali dopiero wczoraj w południe. Rolnicy koszą zboże na polu, a przed magazynami koczują ich żony.
Dwa dni temu prezes brzeskich PZZ-ów – największej firmy skupującej
zboże w województwie opolskim zapewniał, że kolejek nie będzie. Tymczasem przed
elewatorem w Zakrzowie stało ponad 200 traktorów. Po 24 godzinach czekania
rolnicy usłyszeli ponadto, że limit dla tych magazynów się kończy i muszą jechać
do magazynów we Wróblinie. Tam spotkała rolników niespodzianka, zboże od nich
będą przyjmować, ale dopiero dziś.
Rolnicy, którzy produkują
ponad 100 ton zboża, mogą je przechować we własnych magazynach i dostać dopłaty.
Taką formą interwencji Agencja obejmie 500 tys. ton ziarna. Ale rolnicy tylko z
Opolszczyzny chcą sprzedać 100 tys. ton.