Nadal trwa protest w cukrowni Żnin. Wczoraj protestujący od 9 kwietnia pracownicy otrzymali kolejną propozycję rozmów od zarządu Krajowej Spółki Cukrowej. Tym razem ją przyjęli. Wczoraj rozpoczęły się w Warszawie rozmowy przedstawicieli obu stron konfliktu. Jednak głodówka nie została przerwana. Protestujący domagają się odwołania decyzji o zamknięciu cukrowni i przeprowadzenia w niej jeszcze jednej kampanii.
Wcześniej protestujący nie godzili się na rozmowy z zarządem Spółki, bo nie spełniono ich żądania wycofania decyzji o zamknięciu cukrowni. Tym razem jednak podjęto rozmowy. - Nasz postulat jest stały i niezmienny: co najmniej jedna kompania w Żninie i dzisiejsze rozmowy na temat przyszłości czyli o produkcji zastępczej o innym profilu, ale tutaj w Żninie, na bazie tego majątku i tej załogi. - mówi Marek Wojciechowski - przew. komitetu protestacyjnego w Cukrowni Żnin.
Tymczasem Krajowa Spółka Cukrowa proponuje wszystkim pracownikom cukrowni Żnin zachowanie miejsc pracy, ale nie wszystkim w Żninie. - Proponujemy pozostawienie 50 pracowników na terenie cukrowni Żnin, która ma przekształcić się w centrum magazynowe, 36 osób znajdzie zatrudnienie w cukrowni Natło, 36 osób w cukrowni Kruszwica. Zaproponowaliśmy również utworzenie z pracowników specjalnej brygady remontowo-serwisowej - mówi rzecznik prasowy KSC Łukasz Wróblewski.
Firma upiera się przy wygaszeniu produkcji w Żninie i 3 innych cukrowniach twierdząc, że nie rozpoczęcie programu restrukturyzacji już w tym roku, może spowodować upadek całej firmy. Jeżeli do piątku rozmowy nie zakończą się satysfakcjonującym rozwiązaniem dla protestujących, do głodówki w Żninie przystąpi 10 kobiet.