Członkowie załogi Cukrowni "Żnin", którzy zostali skierowani do pracy w Cukrowni "Janikowo", pozostaną tam jedynie do piątku. Jest to ich decyzja, którą popiera "Solidarność". Przeniesienie tych 11 osób było jednoznacznie odbierane przez związkowców i pozostałych pracowników jako próba rozbijania przez władze Krajowej Spółki Cukrowej solidarnej postawy załogi. W głosowaniu nad stanowiskiem w tej sprawie tylko siedem głosów cukrowników było wstrzymujących się, natomiast pozostałe były przeciwne "rozbieraniu" załogi na części - jak to określił Leszek Kujawa, szef zakładowej "Solidarności".
Pracownicy Cukrowni "Żnin" w dalszym ciągu protestują przeciwko planom Krajowej Spółki Cukrowej "Polski Cukier", która dąży do restrukturyzacji Spółki poprzez zamknięcie produkcji cukru w czterech zakładach. Doszło już do tego, że w ubiegły piątek pod ministerstwem skarbu protestowały żony pracowników Cukrowni "Żnin", domagając się, by jeszcze w tym roku cukrownia w Żninie mogła poprowadzić kampanię cukrową.
Dajcie nam rok
Protestujące kobiety domagały się
spotkania z ministrem skarbu, tymczasem doszło do spotkania z dyrektor jednego z
departamentów resortu. Efektem rozmów zdesperowanych żon pracowników Cukrowni
"Żnin" będzie podanie w najbliższym tygodniu terminu spotkania protestujących
pracowników z władzami KSC oraz przedstawicielami rządu. Pierwotnie miało się
ono odbyć na przełomie maja i czerwca, do dzisiaj - pomimo nalegań
przedstawicieli załogi żnińskiej cukrowni - do niego nie doszło. Na tym wiążącym
spotkaniu, mogłyby zapaść decyzje w sprawie zamknięcia produkcji cukru w
Cukrowni "Żnin".
Protest w piątek
- Nasi ludzie są niezwykle mocno zdeterminowani
- powiedział nam Leszek Kujawa z NSZZ "Solidarność" Cukrowni "Żnin". - Już
dzisiaj trwają przygotowania do masowych protestów w Żninie. W najbliższy
piątek, 25 czerwca br., na ulice naszego miasta, tak mocno dotkniętego
bezrobociem, wyjdzie załoga Cukrowni "Żnin", rolnicy - plantatorzy buraków
cukrowych, pracownicy szpitala, którego przyszłość jest również niepewna, oraz
pracownicy Zakładu Energetyki Cieplnej, który również stoi przed poważnymi
kłopotami - zapowiedział Kujawa.
Manifestację organizują Związek Przedsiębiorców Prywatnych, Związek Zawodowy Pracowników Cukrowni "Żnin" oraz "Solidarność". Podczas piątkowych protestów przez dwie godziny mają przestać pracować - w ramach solidarności z załogą likwidowanej cukrowni - sklepy oraz hurtownie.
Ani pracownicy, ani władze: miasta, gminy oraz powiatu, nie są w stanie zrozumieć argumentów władz KSC, które mają jakoby uzasadnić zamknięcie cukrowni. "Żnin" jest takim zakładem pracy, który utrzymuje nie tylko pracowników i rolników wraz z rodzinami, lecz dzięki niemu funkcjonuje także całe miasto. Cukier wysokiej jakości, który tutaj jest produkowany (był badany we francuskich laboratoriach), znacznie przewyższa wyznaczone normy unijne. Ponad 30 proc. produkcji kupuje jeden ze światowych producentów napoju typu cola. Mimo tak pewnego kontrahenta, który nie spóźnia się z zapłatą, zakład ma być zamknięty. Do Warszawy, niestety, trafiają argumenty wybiórczo dobrane. Wspomniał o tym również ks. arcybiskup Henryk Muszyński, który odwiedził w cukrowni głodujących pracowników. Przytoczył on słowa wiceburmistrza Żnina Jarosława Jaworskiego, który powiedział, że problemy "Żnina" zupełnie inaczej wyglądają, gdy o cukrowni mówią urzędnicy, a zupełnie inaczej, gdy na miejscu zobaczy się i posłucha argumentacji ludzi, którym bezrobocie zagląda w oczy.
Jednak władzom samorządowym i wojewodzie kujawsko-pomorskiemu pracownicy "Żnina" zarzucają zbyt ugrzecznioną postawę wobec urzędników z KSC i ministerstwa skarbu. Słyszy się głosy, że Cukrownia "Janikowo" - pod każdym względem ustępująca cukrowni żnińskiej - będzie miała następną kampanię cukrową, a "Żnin" nie. Wielu uważa, że stało się to z powodu zaoferowania przez janikowski samorząd lepszych warunków, niż czynił to samorząd w Żninie, i dlatego władze KSC z Torunia zadecydowały na niekorzyść "Żnina".
Dlaczego "Janikowo"?
Taką tezę dementuje Łukasz
Wróblewski z KSC. - To nieprawda, że stanowisko władz samorządowych Żnina
zadecydowało o tym, że postanowiliśmy zamknąć Cukrownię "Żnin", a zostawiliśmy
Cukrownię "Janikowo". Bo stanowisko tamtejszych władz samorządowych było takie,
a nie inne - powiedział Wróblewski. - "Żnin" jest to cukrownia, która
ma najmniejszy przerób dzienny ze wszystkich cukrowni województwa
kujawsko-pomorskiego. Gdybyśmy nawet chcieli przerzucić jakąś znaczną część
produkcji do "Żnina" z innej cukrowni, to "Żnin" nie ma na tyle mocy
przerobowej, aby tę część produkcji przejąć - stwierdził. - Natomiast
jeśli chodzi o samorządy, to rozmawialiśmy z nimi na kilka miesięcy przed
ostateczną decyzją dotyczącą zamknięcia produkcji cukru w "Żninie". Samorząd
Janikowa zachowywał się bardziej konstruktywnie nawet już w tym momencie, gdy
zastanawialiśmy się, czy właśnie tam nie zamknąć produkcji. Samorząd żniński,
tak samo jak związkowcy, nie wyobrażał sobie, aby w ich zakładzie mogło być
produkowane coś innego niż cukier. Takie usztywnione stanowisko zawsze utrudnia
rozmowy. Każdy kompromis wymaga ustępstw - podkreślił Łukasz Wróblewski z
KSC.
Z informacji przedstawionej przez Wróblewskiego wynika, że KSC jest w trudnej sytuacji ekonomicznej. Do spłacenia są zaległe kredyty, niektóre zaciągnięte jeszcze w latach 90. Tylko na wypłaty dla plantatorów buraków cukrowych podczas najbliższej kampanii cukrowej KSC musi zaciągnąć 900 mln zł kredytu, tj. prawie dwa razy więcej niż było to w latach ubiegłych. W myśl prawa za tonę buraków trzeba zapłacić rolnikowi około 47 euro. Źródłem kłopotów KSC było także to, że gdy powstawał "Polski Cukier", spółka musiała przejąć wszystkie długi cukrowni wchodzących w jej skład. Przez ostatnie dwa lata dług firmy zmniejszył się o 50 proc. i wynosi 140 mln zł. Potrzebę restrukturyzacji, zdaniem przedstawiciela KSC "Polski Cukier", dyktuje ekonomia oraz banki.
Tymczasem w Cukrowni "Żnin" pokazują się inwestorzy, którzy chcieliby z zakładu cukrowniczego urządzić suszarnię owoców i warzyw, inni zaś myślą o wytwarzaniu biopaliw. Pracownicy cukrowni przyglądają się tym wizytom z ostrożną nadzieją.