Nawet spora warstwa śniegu nie jest w stanie uchronić niektórych upraw i sadów przed wymarzaniem.
Od kilku dni sadownicy z niepokojem patrzą na termometry. - Jeśli temperatura spada poniżej minus dwudziestu pięciu stopni Celsjusza, to drzewa owocowe mogą przemarznąć mówi Wojciech Klimkiewicz, sadownik z Wtelna.
W tym tygodniu słupek rtęci w tym podbydgoskim zagłębiu sadowniczym spadł do minus 27 st. C. Najbardziej mogą ucierpieć wiśnie, czereśnie i grusze - dodaje Klimkiewicz.
Jabłonie też są zagrożone, ponieważ w polskich sadach jest coraz więcej odmian drzew sprowadzonych przed laty z Holandii. Te szlachetne odmiany niestety nie są odporne na tak duże mrozy jak drzewa w starych sadach. Ich korzenie są bardziej wrażliwe.
Spora warstwa śniegu na polach powinna uchronić większość upraw. Niektóre mogą jednak wymarznąć, szczególnie tam, gdzie wiatr zdmuchnął część okrywy. - Przy tak dużych mrozach najbardziej narażony jest rzepak uważa Maria Sikora z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Przysieku.
Bez okrywy rzepak wytrzyma do minus piętnastu stopni Celsjusza, z okrywą - do około minus dwudziestu pięciu stopni. W miniony poniedziałek w okolicach Przysieka termometry pokazały nawet minus 30 st. C.
Straty spowodowane przymrozkami nie muszą jednak być dotkliwe dla wszystkich gospodarzy. Sadownik z Wtelna tłumaczy: - Jeżeli wymarznie tylko część drzew, przynajmniej nie będzie nadprodukcji. Poza tym, przy tak niskich temperaturach wymrozi także mączniaka.