Agencja Rynku Rolnego wstrzymała skup zboża w jednym z punktów skupu w wałbrzyskiem. Powód: zastrzeżenia do sposobu badania jakości ziarna.
Dotknęło to punkt w Jaźwinie w powiecie dzierżoniowskim. Skup prowadzi tam przedsiębiorstwo "Iwaszkiewicz" z Dzierżoniowa. Do tej pory kupiło 500 ton ziarna. We wtorek firma musiała przerwać skup, bo Wojewódzki Inspektorat Jakości Artykułów Rolnych i Spożywczych we Wrocławiu zakwestionował sposób badania jakości ziarna.
Badania powinny być przeprowadzane przez atestowane laboratorium, a my robiliśmy je u siebie – przyznaje Jacek Iwaszkiewicz, szef firmy. – Wykonywała je wprawdzie przeszkolona przez inspektorat laborantka, ale urządzenia nie miały wymaganego atestu.
Kontrolerzy pobrali próbki ziarna do badań. Wyniki poznamy prawdopodobnie za
dwa dni. Jacek Iwaszkiewicz jest pewien, że będą one zgodne z tymi, które
wykazało laboratorium w Jaźwinie.
Nie ma możliwości, aby skupione ziarno
nie spełniało wymogów – mówi.
W Jaźwinie jest wstrzymany sam skup z dopłatą od ARR. Iwaszkiewicz zapewnia, że nie ma przez to większych komplikacji. Dostawcy to przeważnie okoliczni rolnicy, którzy wiedzą o przerwie i nie podjeżdżają z ziarnem. Czekają na wznowienie skupu.
To pierwszy efekt kontroli, które prowadzi ARR. We wtorek punkty skupu
sprawdzał też Urząd Wojewódzki. Jego przedstawiciele odwiedzili pięć z nich.
Ustalili, że rolnicy czekają ze zbożem "tylko" od 6 do 36 godzin. Nie ma żadnych
protestów. Wszystkie potrzebne rolnikom informacje znajdują się - zgodnie z
wymaganiami - na tablicach informacyjnych.
Rozgorzała też dyskusja o możliwym
wzroście cen żywności po tegorocznych zbiorach. Wszystko przez przymrozki, suszę
i - w efekcie - mniejsze i gorsze plony. Czy faktycznie ceny wzrosną?
Mamy za sobą dopiero jedną trzecią żniw – uspokaja Ewa Mańkowska, szefowa Regionalnego Centrum Doradztwa Rozwoju Rolnictwa i Obszarów Wiejskich we Wrocławiu. – Susza dotknęła tylko trzy województwa, a jest ich przecież szesnaście. Jeśli w ogóle będzie wzrost cen, to niewielki.
Mańkowska dodaje, że spekulacje typu "cena bochenka chleba wzrośnie z 1,5 zł
do 2 zł" są zupełnie nie na miejscu. O cierpliwość w takich domysłach apeluje
też Jerzy Firkowicz, dyrektor wrocławskiego oddziału ARR.
Sytuacja na
rynku wyjaśni się we wrześniu – mówi. – Na razie nie wiadomo, czy np. nie
będzie trzeba importować zboża z zagranicy. A dopiero w połowie sierpnia
będziemy wiedzieć, ilu producentów woli przechować zboże, zamiast je od razu
sprzedawać. Rolnicy wciąż zresztą pytają, czy lepiej sprzedawać, czy
przetrzymywać.