Polscy i francuscy producenci zbóż chcą wspólnie walczyć ze światową konkurencją i przewidywanym spadkiem cen w najbliższych latach. We wtorek w Warszawie w ministerstwie rolnictwa spotkali się polscy i francuscy producenci, handlowcy i przetwórcy zbóż - informuje środowa "Gazeta Wyborcza".
Zdaniem dziennika, z wtorkowej narady wynika, że branża zbożowa w Unii Europejskiej z lękiem patrzy w przyszłość. "Kassandryczne wizje ekspertów przewidują, że z roku na rok będzie rosła produkcja, za którą nie nadąży wzrost popytu. To z kolei oznacza spadek cen i mniejszą opłacalność produkcji" - pisze "GW".
Dodaje, że w zeszłym roku na całym świecie pogoda sprzyjała rolnikom, a to sprawiło, że ceny światowe są wyjątkowo niskie i wszyscy mają problemy z upchnięciem zbóż na rynku. Zdaniem gazety, w najgorszej sytuacji jest jednak Unia, która od lat najbardziej wspiera branżę zbożową, zapewniając jej od 20 lat stabilne ceny i wysoką opłacalność.
"Okres stabilnych cen się skończył. Musimy znaleźć sposób, aby nadal zapewnić naszym rolnikom dobre dochody" - mówił na wtorkowym spotkaniu Patrice Auguste ze Stowarzyszenia Francuskich Producentów Zbóż. Według "GW", Francuzi, którzy są największymi producentami zbóż w UE, mają dwie recepty na zapewnienie dochodów. "Po pierwsze chcieliby maksymalnie zamknąć granice przed importem z Ukrainy i Rosji, bo obniża on ceny w samej Unii. Po drugie proponują wywarcie takiej presji na Brukselę, aby bardziej wspierała eksport zbóż poza Unię. To może jednak oznaczać kłopoty ze Światową Organizacją Handlu (WTO), która dąży do wycofywania subwencji eksportowych" - pisze dziennik.
Dodaje, że z dziesiątki nowych państw UE największym sojusznikiem Francuzów w walce o interesy branży zbożowej jest Polska - czwarty producent zbóż w Unii, po Francji, Niemczech i Hiszpanii.
"GW" przypomina, że w zeszłym roku polscy producenci założyli własną, całkowicie odpolitycznioną organizację - Krajową Federację Producentów Zbóż. Teraz wraz ze Stowarzyszeniem Francuskich Producentów Zbóż "będą mówić jednym głosem w Brukseli w wielu kwestiach np. nie zgodzą się na rezygnację z ustalanej przez Brukselę ceny interwencyjnej skupu (czyli praktycznie minimalnej ceny na zboża)".
Tymczasem - informuje dziennik - zdaniem wiceministra rolnictwa Andrzeja Kowalskiego, z szacunków wynika, że z roku na rok będą rosły problemy Unii z nadprodukcją. Jak pisze gazeta, z przewidywań wynika, że już tym roku nadwyżka Unii dojdzie do ok. 60 mln ton, czyli wyniesie tyle, ile cała produkcja zbóż w dziesiątce świeżo przyjętych państw. W Polsce szacuje się, że produkcja będzie rosła o 3 proc. rocznie, a popyt jedynie o 1,5 proc.
"GW" podaje również, że w 2004 r. cała Unia wyprodukowała 283 mln ton zboża. Wraz z zapasami z poprzedniego roku weszła w sezon pożniwny z 326 mln ton. Tymczasem zapotrzebowanie na zboże (konsumpcja, pasze i wysiew) wynosi 247,4 mln ton.