Jeszcze kilka miesięcy temu producenci zbóż dostawali 900 złotych za tonę pszenicy. Dziś firmy skupujące oferują po 600 – 650 złotych, ale czasem dużo mniej. Dlaczego tylko tyle?
Zbiory będą dużo wyższe niż przed rokiem. Nie tylko w Polsce. I w każdej chwili tanie ziarno będzie można sprowadzić z Ukrainy czy Węgier. To dobry straszak na ociągających się ze sprzedażą polskich producentów.
Przetwórcy ( młynarze, producenci makaronów) twierdzą jednak, że główny problem to zła jakość naszego ziarna – i tam gdzie była susza i tam, gdzie jest mokro. W efekcie tylko niewielka część tegorocznych plonów nadaje się do przetwórstwa, mimo że tegoroczne zbiory mają sięgnąć powyżej 24 milionów ton.
Jako kraj potrzebujemy około 27 milionów ton. Zwykle około 16 milionów szło na paszę. Teraz jednak zapotrzebowanie na ten cel jest mniejsze bo spadła produkcja zwierzęca. Zboże stało się więc mniej potrzebne w gospodarstwie, nie wszyscy też mają magazyny. Ale również spora część rolników chciałaby już sprzedać ziarno - potrzebują gotówki na podstawową działalność – jesienne zakupy, zasiewy.
Dlatego muszą sprzedać trochę zboża. I zadowoleni nie są. Bo koszty produkcji tony pszenicy sięgają 750 zł. a oni otrzymują mniej. Jak jest naprawdę z tą naszą podażą i popytem na zboże, czy rzeczywiście tak niskie ceny są usprawiedliwione i czy naprawdę będzie się opłacało sprowadzać zboże z zagranicy. Kiedy producenci będą mogli liczyć na więcej?