Szacuje się, że zebrano około 2 milionów ton ziarna, czyli o 300 tysięcy mniej niż w poprzednim sezonie. W rejonach, gdzie susza była najbardziej dotkliwa, sporą część przeznaczono na kiszonkę. Pogoda wpłynęła na duże zróżnicowania w zbiorach. Mimo to, sezon oceniany jest dobrze, z jednym wyjątkiem-cen.
Są one znacznie poniżej oczekiwań producentów, przede wszystkim ze względu na bardzo wysokie ceny paliw i wzrost kosztów suszenia. Niektóre suszarnie żądają nawet dwukrotnie więcej niż według obliczeń ekspertów powinny. Mali rolnicy decydują się sprzedawać ziarno, głównie na wolnym rynku. Do skupu interwencyjnego opłaca się oddawać towar tylko tym, którzy mają minimum 10 hektarów upraw. Teraz za tonę suchej kukurydzy rolnicy mogą otrzymać od 350 do 400 złotych.
W porównaniu z ubiegłym rokiem ceny mokrej kukurydzy spadły o 1/5-tą. Zdaniem ekspertów rolnicy, którzy dostają poniżej 200 złotych za tonę zboża, nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów.
Według wstępnych szacunków średnie plony kukurydzy wyniosą w tym sezonie około 60 kwintali z hektara, o blisko 3 kwintale więcej niż rok temu. Zróżnicowanie w zależności od regionu, gleby i prowadzonych zabiegów agrotechnicznych jest bardzo duże.