Rynek zbóż wyraźnie osłabł. Ziarno jest, chętnych nie ma. Ani Agencji, ani też firmom prywatnym nie udaje się sprzedać takich ilości, jak by chciały. Te ostatnie same szukają odbiorców. Jeżdżą po zakładach przetwórczych i oferują coraz niższe ceny.
Kłopoty maja także importerzy. Jeszcze miesiąc temu bez wielkiego wysiłku
żyto w porcie znajdowało nabywców po 490 zł za tonę. Dzisiaj kosztuje ono około
455 zł. A ci, którzy mają blisko do granicy wschodniej kupują żyto nawet po 420
zł.
Czy tak będzie dalej? Odpowiedź przypomina
raczej wróżenie z fusów – mówi Piotr Beśka z Eternus Brokers w Gdańsku.
Jakie są zapasy nadal nie wiadomo, jaki będzie import też trudno ocenić. Jedno
wydaje się być pewne, im szybciej zaczną się żniwa, tym większa szansa, że
stabilizacja na rynku zbóż utrzyma się.
A na amerykańskim
rynku prognozy dobrych plonów pszenicy jarej jak i ozimej sprawiają, że na
giełdzie w Chicago ceny coraz niższe. Po serii tygodniowych wzrostów spadki
dotarły również do Niemiec.