Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Z hektara mniej warzyw

5 sierpnia 2003

Optymistyczne dane GUS dotyczące zbioru warzyw mogą się nie sprawdzić To nie klęska, ale nie liczmy na obfitość dobrych, tanich warzyw. Nie uda nam się też zwiększyć warzywnego eksportu. Sytuację mogłaby jeszcze poprawić szybka i radykalna zmiana pogody.

Na razie prognozy GUS brzmią optymistyczne - warzyw w tym roku rolnicy powinni zebrać o 2,4 proc. więcej niż rok temu, czyli ok. 4 mln ton. GUS przyznaje jednak, że te udane zbiory to zasługa zwiększenia przez rolników powierzchni pól pod warzywami, bo plony, czyli to co daje każda roślina, będą mniejsze niż przed rokiem. Po ostatnich dwóch dobrych latach, kiedy ceny skupu warzyw znacznie przekraczały koszty produkcji, wielu rolników tej wiosny zamiast pszenicy wysiało marchewkę, pory czy buraki.
 
W rezultacie, według GUS, powierzchnia pól warzywnych zwiększyła się o 10,3 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Franciszek Adamicki z Instytutu Warzywnictwa w Skierniewicach do tych danych podchodzi z dużą rezerwą, ale też jest przekonany, że rolnicy posiali warzyw więcej niż zwykle, gdyż na wiosnę wykupili niemal wszystkie nasiona, jakie sklepy miały na siew. To powinno przełożyć się na znacznie większe zbiory i odpowiednio niższe ceny. Powinno, ale się raczej nie przełoży.
 
Od początku w tym roku rolnikom się nie wiodło. Najpierw zima nie chciała odejść, więc siali warzywa z dwutygodniowym opóźnieniem, potem w niektórych rejonach już było sucho, więc nasiona kiełkowały kiepsko i nieregularnie, a reszty dopełniła trwająca od kilku tygodni susza. Wiadomo, że plony będą znacznie gorsze od ubiegłorocznych. Na ostateczny wynik jeszcze za wcześnie, bo pogoda czyli dalsza susza może jeszcze wiele zmienić dla większości roślin. Jeśli teraz się lekko ochłodzi i dużo popada, to zbiory kapusty, kalafiorów, marchwi czy buraków ćwikłowych mogą być wyższe, niż przewiduje GUS. Ale, niestety prognozy meteorologów nie są pomyślne dla warzywników – zbiory mogą więc być niższe.
 
Na pewno zaś nie ma co liczyć na eksport naszych warzywnych nadwyżek, co sugerowały niektóre gazety. Przede wszystkim dlatego, że chociaż susza dotknęła też kraje Unii, to wcale nie bardziej niż u nas. W Polsce tylko ok. 2 proc. upraw jest nawadnianych, w Unii ok. 30 proc.
 
Do tego nasze warzywa będą z powodu suszy gorszej jakości – przed wszystkim drobniejsze. Nie tylko więc nie zdobędziemy nowych rynków, ale eksport może być nawet niższy niż dotychczas. Głównie z powodu cebuli, naszego podstawowego towaru eksportowego. Polska jest trzecim w Europie po Niemczech i Holandii producentem cebuli – rocznie sprzedajemy do Belgii, Niemiec, Rosji ok. 120 tys ton., czyli 20 proc. zbiorów. Ale ta cebula musi mieć przynajmniej 6 centymetrów średnicy. W tym roku to się nie uda, bo cebula jeszcze nie wyrosła, a już zakończyła swój wzrost.
 
Przy temperaturze ponad 30 stopni, nie pomaga nawet nawadnianie, szczypior się już załamał, a to znaczy, że za dwa tygodnie będziemy cebulę zbierać. To nie będzie cebula, a cebulka, sprzedam ją za grosze – mówi Wojciech Sowa spod Zakroczymia, cebulowego zagłębia.
 
Na razie cebula na giełdach rolnych jest tańsza niż przed rokiem, jak zresztą większość warzyw – z tym, że mamy właśnie okres dużej podaży, a do tego swoje zrobiła fama o udanych tegorocznych zbiorach warzyw.
 
Zdaniem dyr. Adamickiego to się szybko skończy - dobrej, dużej cebuli będzie mało i wkrótce za taką trzeba będzie zapłacić więcej niż w zeszłym roku. To samo może zresztą dotyczyć większości warzyw – będzie ich co prawda sporo, ale drobniejsze, zaś te dorodne będą po prostu droższe.
 
Potwierdzają to obserwacje na największym naszym rynku rolnym – giełdzie w podwarszawskich Broniszach. Podaż warzyw jest ogromna, a ceny niskie. Ale wiele produktów nie podoba się kupującym i w rezultacie ląduje na śmietniku. Prawdziwe załamanie dotyczy ogórków i pomidorów – jest ich w bród, ale nie za ładne. Przy tak wysokiej temperaturze, jaka panuje w kraju, ogórki rosną często krzywe, pękate, nie nadają się na przetwory, a pomidory są drobne.
 
Wczoraj na giełdzie rolnicy nie byli w stanie sprzedać tych brzydszych ogórków nawet po 20 gr za kilogram, ale to już końcówka – rośliny więdną i wkrótce, przed czasem, zakończy się ich okres wegetacji i niskie ceny.
 
O tym jak kiepskie są tegoroczne warzywa najlepiej pokazuje przykład kapusty. Rolnicy obsadzili nią aż o 14 proc. więcej pól, ale przewidywane przez GUS zbiory będą tylko o 1 proc. większe niż w 2002 r. Kalafiorów zasadzili o 3,7 proc. więcej, ale mają zebrać tyle samo co rok temu. Na razie ceny wszystkich warzyw z wyjątkiem czosnku są niższe niż przed rokiem, czasem nawet o połowę. Najbardziej w porównaniu z rokiem ubiegłym, potaniały kalafiory - można je kupić nawet za 60 gr za sztukę, podczas gdy o tej samej porze rok temu najtańsze kosztowały 1,5 zł, a dochodziły nawet do 3 zł za sztukę.
 
Jeśli upały i susza potrwają jeszcze trochę, to z całą pewnością można założyć, że ceny pójdą w górę i będą wyższe niż przed rokiem. To będzie dobry rok, ale tylko dla tych warzywników, których ominęła największa susza, na przykład na lubelszczyźnie – przewiduje Franciszek Adamicki.


POWIĄZANE

Analitycy Conab spodziewają się, że całkowite zbiory plonów w Brazylii w sezonie...

Post szacuje, że produkcja jabłek, gruszek i winogron stołowych w Chinach wzrośn...

Trwają żniwa kukurydziane. W regionach, w których rozpoczęły się najwcześniej, r...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę