Niemiecki koncern cukrowy Nordzucker pozwał do sądu Poznańsko-Pomorską spółkę cukrową. Chce by sąd rozstrzygnął czy umowy prywatyzujące cukrownie z grupy szczecińskiej powinny być zrealizowane. Nordzucker przekonuje, że na podstawie identycznych umów, koncern przejął cukrownie grupy poznańskiej i toruńskiej.
Trzy lata temu niemiecki koncern Nordzucker wynegocjował z Ministerstwem Skarbu Państwa prywatyzację czterech grup cukrowni: poznańskiej, toruńskiej, szczecińskiej i gdańskiej. Dzięki temu koncern miał mieć około 20% udziału w rynku i odpowiednią pozycję do rozwoju i inwestowania. Do skutku doszła jednak tylko prywatyzacja 5 cukrowni z grup poznańskiej i toruńskiej.
Nordzucker chce, by sąd rozstrzygnął czy pozostałe umowy prywatyzacyjne powinny być zrealizowane. Jeśli nie – będzie domagał się odszkodowania 100 mln zł. Tyle bowiem według międzynarodowego niezależnego audytora wynoszą straty Nordzucker. Sąd wysłuchał dziś świadków, m.in. byłego zarządu poznańsko-pomorskiej spółki cukrowej. Obecni szefowie nie przyszli na rozprawę. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, ze zdaniem spółki, umowy nie mogą być zrealizowane, bo były parafowane, a nie podpisane.
Nordzucker to niemiecki koncern w którym 100% udziałów mają plantatorzy. Jest ich około 20 tys. w Niemczech, Polsce, Czechach i Słowacji. Koncern produkuje milion 200 tys. ton cukru rocznie.
Sprawy sądowne, w których inwestor skarży skarb państwa za nie wywiązanie się z zapisów umowy prywatyzacyjnej są niecodzienne. Podobna sprawa do tej w Poznaniu toczy się w Warszawie. W sądzie okręgowym francuska firma Saint Luis Sucre skarży skarb państwa. Francuzi domagają się sprzedania im przez skarb państwa 95% akcji Śląskiej Spółki Cukrowej, zgodnie z zapisami umowy prywatyzacyjnej.
Gdy premierem był Jerzy Buzek, skarb państwa zawarł umowę prywatyzacyjną z Francuzami, ale nie sprzedał 15 śląskich cukrowni. Sprzedaży sprzeciwiali się byli posłowie AWS z Gabrielem Janowskim na czele, który zasłynął z okupacji ministerstwa skarbu i kancelarii premiera. W obu przypadkach siłą usunęła go policja. Sprawa sprzedaży akcji Śląskiej Spółki Cukrowej toczy się przed sądem od lipca ubiegłego roku. Kolejna rozprawa odbędzie się w styczniu przyszłego roku. Ta przerwa była spowodowana roszczeniem kilku byłych właścicieli do akcji cukrowni Wieluń. W roszczeniach reprywatyzacyjnych skarżyli oni ministra gospodarki. NSA nie uznał ich roszczeń. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sąd orzekł czyja jest Śląska Spółka Cukrowa, czy skarb państwa ma sprzedać ją Francuzom.