Nie jesteśmy traktowani jak rolnicy, więc nie przewidziano nas przy dopłatach z Unii Europejskiej. Wiadomo jednak, że czekają nas wielkie wydatki przy wprowadzaniu unijnego systemu – skarżą się pszczelarze.
Zdaniem producentów miodu, integracja z krajami Piętnastki może doprowadzić
do zniszczenia pszczelarstwa. Może, ale nie musi. Zależy to od polskiego
społeczeństwa i zmiany jego nawyków żywieniowych. Miód zamiast cukru, miód jako
przyprawa, wreszcie miód jako napój wyskokowy to zdaniem pszczelarzy z regionu
sieradzkiego, którzy spotkali się w Łasku, jedyny ratunek dla ich
uli.
Dużo zależy też od nas. Od tego, jak zadbamy o swoje
interesy. Jeśli pszczelarze będą otwarci na nowości, mogą przetrwać. Jeżeli
zaleje nas tani chiński miód, polscy producenci zostaną zdziesiątkowani –
twierdzi Grzegorz Rozpędzki, prezes Regionalnego Związku Pszczelarskiego w
Sieradzu.
Nie przewidziano nas w unijnych dopłatach. Nie ma
specjalistów, którzy mogliby nas poinformować, jakie zasady panują wśród
europejskich pszczelarzy. Dlatego musimy walczyć o przetrwanie. Niewykluczone,
że kolejną szansą jest dla nas ustawa o biopaliwach. Rolnicy będą siali wówczas
rzepak i będziemy mogli w tani sposób pozyskiwać pyłek – uważa Kazimierz
Nowicki, prezes łaskiego koła.
W powiecie łaskim jest 54
pszczelarzy. Mają 74 pasieki, w których hodują 1.400 pszczelich rodzin.
Narzekają na duże koszty ich utrzymania i na to, że pszczelarstwo staje się
coraz bardziej kosztownym hobby.
Jeśli zepsuje się dymiarka lub
inne akcesoria, trzeba kupować nowe. Nie ma części, a jeśli już uda się je
zdobyć, są strasznie drogie. Tymczasem miód sprzedajemy głównie znajomym i to po
niskich cenach. W sklepach konkurencją są duże spółdzielnie, które produkują
sztuczny miód. Bez odpowiednich walorów zdrowotnych – twierdzi jeden z
łaskich pszczelarzy.
Podczas spotkania w Łasku pszczelarze byli
zgodni: trzeba zacząć od przekonywania znajomych że miód może być świetną
przyprawą. Postanowili nawiązać też współpracę z zielarzami. Ich zdaniem zioła z
miodem to nie tylko doskonała przyprawa, ale i świetne
lekarstwo.
Chcielibyśmy powrócić do staropolskich tradycji
spożywania miodu pitnego. Mamy nadzieje, że pomogą nam w tym bractwa rycerskie i
kurkowe, i że uda się sprawić, by światowy dzień wina był też dniem miodu
pitnego –
mówi Grzegorz Rozpędzki.
Łascy pszczelarze w
niedzielę obchodzili dzień swojego patrona, czyli świętego Ambrożego. Z tej
okazji jadą do Częstochowy. Kilka dni później wybierają się na szkolenie na
temat wdrażania unijnego systemu jakości HACCP. Choć czarno widzą swoją
przyszłość, mają nadzieję, że uda im się przetrwać.