Polscy ogrodnicy mogą dużo zyskać tylko wówczas, gdy będą produkować zgodnie z nowymi normami unijnymi.
- Jeśli producenci warzyw i owoców dalej będą produkować indywidualnie i według starych technologii, bazując na mało wydajnych odmianach, niezgodnych z wymaganiami rynku to nic nie zyskają - mówi Stanisław Bawoł, specjalista w Wojewódzkim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Olsztynie. - Na pewno będzie łatwiej produkować i sprzedawać za pośrednictwem grupy producenckiej, w której dotychczasowy sąsiad przestaje być konkurencją, a staje się partnerem i sojusznikiem. Zwłaszcza że rynek oczekuje dużych jednorodnych partii towaru, których bez wsparcia i wspólnego działania członków grupy producenckiej nie można zorganizować.
Producenci warzyw i owoców muszą się zastosować do tych samych wymagań jakościowych co ich zachodni sąsiedzi. Niestety, bardzo dużo towaru wprowadzanego do obrotu w Polsce nie spełnia nawet wymagań minimalnych.
- Wiele do życzenia pozostawia choćby sposób pakowania owoców i warzyw w Polsce - często drewniane, połamane, skrzynki wyłożone gazetą (niedopuszczalne ze względu na toksyczność farb drukarskich), a także sposób prezentacji produktów - towar nieposortowany oraz brak wytłaczanek powoduje już na starcie eliminacje z rynku. Pilnie potrzebny jest program wymiany skrzynek. Skrzynki plastikowe, choć są droższe, są jednak bardzo ekonomiczne ze względu na możliwość wielokrotnego użycia - wymienia Bawoł.
Euro dla dostosowanych
Na grupy producenckie czekają
dotacje. Wynegocjowano, że w ciągu pierwszych trzech lat członkostwa minimalne
kryteria uznania grupy producenckiej będą wynosiły 5 członków oraz wytworzenie
przez nich i sprzedanie produktów o wartości co najmniej 100 tysięcy euro
rocznie.
W pierwszym roku działalności grupa producencka może otrzymać, w zależności od wysokości obrotu, od 2,5 do 5 procent od wartości produkcji, nawet do 100 tysięcy euro bezzwrotnej pożyczki. W następnych latach wartość pomocy zmniejsza się, i po pięciu latach działalności, ogrodnicy otrzymują do 50 tysięcy euro.
- Jednak żeby pieniądze otrzymać, producenci muszą spełnić szereg wymagań łącznie z uzyskaniem unijnych certyfikatów, co łączy się z inwestycjami - przypomina Bawoł. - Jesteśmy czołowym producentem warzyw i owoców w Europie. Cieszą się uznaniem za ich smak i naturalność. Nie możemy więc stracić szansy jaką daje nam Unia. Na szczęście otrzymaliśmy trzyletni okres przejściowy na utworzenie grup producenckich. Myślę, że polscy rolnicy sobie poradzą i nie zaprzepaszczą pieniędzy jakie na nich czekają.