Kilkanaście tirów załadowanych po brzegi warzywami i owocami opuszcza codziennie Giełdę Ziemi Sandomierskiej. To za sprawą rosyjskich kupców, którzy zaopatrują się praktycznie we wszystko, co można tu dostać.
Na rynkach hurtowych zaczynają pojawiać się już jabłka z nowych odmian. Papierówki kosztują około 3 zł za kilogram. Za popularne Close trzeba zapłacić od 80 gr. w podwarszawskich Broniszach do 2,66 zł na giełdzie wielkopolskiej.
Trudno kupić agrest. Najbardziej zróżnicowane są ceny czarnych porzeczek. W Sandomierzu kilogram tych owoców kosztuje nawet mniej niż w punktach skupu, czyli około 30-40 gr. W Poznaniu od 1,80 zł nawet do 2 zł. Horrendalnie drogie są borówki amerykańskie. Kilogram kosztuje od 22 do 30 zł. A to dlatego, że z jednego krzewu producenci zbierają zaledwie 125 gram jagód.
Powoli kończą się czereśnie i truskawki. W to miejsce pojawiają się nowe krajowe owoce, takie jak morele czy śliwki. Od dziś w sprzedaży są także gruszki lipcówki.