Wysokie koszt zbioru, a niskie ceny zbytu. Sadownicy już zaczęli wyścig z czasem. Ich zdaniem o tym czy wszystkie jabłka zostaną w tym roku zebrane zadecyduje pogoda. Sezon zrywania owoców w pełni. Sadownicy wykorzystują każdy pogodny dzień aby nadgonić stracony czas.
Jerzy Nogański, Machnatka: nie zbieram w ogóle przemysłu bo nie ma ludzi do pracy. Nie zdążam z rwaniem jabłek. Przemysł spada także jak spadnie nawet poniżej 10 groszy to nie będę się obawiał, że on zgnije pod drzewem.
Najważniejsze aby zebrać wszystkie jabłka deserowe. Problem w tym, że brakuje rąk do pracy. Znacznie wzrosły też koszty zatrudniania pracowników sezonowych.
Dariusz Szymański, grupa producencka Nasz Sad: a następna sprawa, że sadownicy często są zmuszani korzystać z pracy ludzi, którzy do tego się nie nadają. Przychodzą do pracy na kilka dni później pracę rzucają.
Dlatego w tym roku sezon zbioru owoców potrwa dłużej niż zwykle.
Piotr Szymański, grupa producencka Nasz Sad: teraz wszystko będzie zależało od jesieni jeżeli w listopadzie będzie sprzyjająca pogoda ciepła nie będzie mrozów to jabłka być może będą pozbierane.
Jerzy Nogański, Machnatka: jeżeli wyskoczy jakiś przymrozek to zostaną zmarnowane. Jabłka można zbierać dopóki nie będzie większego mrozu niż 8 stopni.
Na razie pogoda sprzyja zbiorom. Owoców jest jednak do zebrania dużo więcej niż w ostatnich latach.