W regionie tarnowskim trwa szacowanie strat, jakie w ostatnich miesiącach wyrządziła susza. Najmocniej ucierpiały uprawy buraków, kukurydzy i zboża. W gminie Olesno klęska dotknęła 3,2 tys. ha, to najbardziej poszkodowana gmina w regionie tarnowskim.
W tej chwili komisje wojewódzkie weryfikują wnioski złożone przez
rolników z regionu. Informacja o wielkości strat zostanie odesłana do wojewody,
a ten uruchomi linię kredytową dla osób, które chciałyby starać się o kredyty
klęskowe – mówi Jan Wałęga, kierownik Oddziału Zamiejscowego Wydziału
Środowiska i Rolnictwa Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. – Na razie
nie ma mowy o odszkodowaniach z tego tytułu. Mimo że straty są duże, to nie jest
to zjawisko uznawane za klęskę żywiołową. Kierownik Wałęga zaznacza jednak,
że nie przypomina sobie podobnej suszy. W poprzednich latach zdarzały się
pojedyncze przypadki, ale nie w takim wymiarze. Tegoroczne straty porównuje ze
szkodami powodziowymi z ubiegych lat.
Z obliczeń urzędników
wynika, że największe szkody wyrządziła susza w gminie Olesno, tam ucierpiało
3,2 tys. ha, w Żabnie 1,8 tys., w Lisiej Górze 1,3 tys., w Radgoszczy 1 tys., w
Gręboszowie 670 ha, w sąsiadującej z powiatem tarnowskim Drwini w powiecie
bocheńskim - 350 ha.
Dziwne wydają się szkody powstałe w
gminach Żabno i Gręboszów. Biorąc pod uwagę jakość gleb, w tym rejonie są one
bardziej zwięzłe, mniej przepuszczalne. W takich warunkach susza jest zjawiskiem
dość nietypowym. Inna jest sytuacja w pozostałych częściach regionu
tarnowskiego, gdzie dominują ziemie lekkie, łatwo przepuszczające
wodę – dodaje Jan Wałęga. – Suszy w tym przypadku nie można
traktować jako faktycznej klęski żywiołowej. Dotyczy ona upraw punktowo,
dotknęła pojedynczych enklaw pól. Dla rolników takie straty są jednak bardzo
poważne.
W gminie Dąbrowa Tarnowska straty oszacowane zostały
na 920 tys. złotych. Do gminy wpłynęło 750 wniosków z całej gminy,
dotyczących ponad 1,9 tys. ha powierzchni rolnych. Zostały one sprawdzone przez
komisję powołaną przez burmistrza oraz zweryfikowane przez komisję wojewódzką. Z
ich prac wynika, że około 480 rolników mogłoby starać się o kredyt
klęskowy – podsumowuje zastępca burmistrza Dąbrowy, Marek
Minorczyk.
Korzystny kredyt to jedna z form pomocy dla
poszkodowanych rolników. Mogą się oni rownież ubiegać w gminie o umorzenie raty
podatku rolnego lub w KRUS-ie o rozłożenie na raty opłat z tytułu ubezpieczenia
społecznego. W każdym z przypadków potrzebne jest złożenie indywidualnego
wniosku. Wielu poszkodowanych nie wie, że taka procedura jest konieczna. Pomoc
nie jest udzielana automatycznie – podkreśla Marek
Minorczyk.
W tym roku znaczne szkody na polach poczyniła nie tylko
susza, ale również długotrwałe mrozy. Z szacunków urzędników wynika, że na
Dąbrowszczyźnie najgorsza jest sytuacja z uprawami zboża, straty wyniosły do 60
proc., ziemniaków i buraków do 50 proc. Stosunkowo najmniej ucierpiały warzywa,
w około 10 proc.
Na dzień dzisiejszy istnieją tylko takie
formy pomocy dla poszkodowanych rolników. Susza jest jednak niekorzystnym
zjawiskiej w całej Polsce, niewykluczone, że w związku w tym władze zdecydują o
przyznaniu odszkodowań – mówi burmistrz Minorczyk. – W
przypadku rolników z naszej gminy nadal jednak nie jest załatwiona sprawa
odszkodowań powodziowych z 2001 roku. Zajął się nią Rzecznik Praw Obywatelskich,
który przyznał rolnikom rację i skierował sprawę do Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych i Administracji. Będziemy nadal ubiegać się o wypłacenie tych
odszkodowań.