Ani gospodarze, ani skupujący zboże nie wiedzą, jak zachowa się rynek po żniwach. Mimo wysokich plonów, pod koniec roku może podrożeć mąka.
Po wejściu do Unii Europejskiej produkcja rolnicza miała być przewidywalna. Ale teraz znana jest tylko cena skupu interwencyjnego – 101 euro za tonę pszenicy (440 zł przy obecnym kursie). Za tyle rolnik będzie mógł sprzedać zboże, ale dopiero od 1 listopada. Brak skupu interwencyjnego w czasie żniw to konsekwencja wejścia Polski do Unii.
Po raz pierwszy będziemy mieć wolny rynek. Jeszcze nie mam ustalonych cen
skupu, ale będą one opłacalne dla rolników – zapewnia dyrektor oddziału
Elewarr w Nowogrodzie Bobrzańskim Henryk Szaliński.
Na dwa
tygodnie przed żniwami wiem, że nic nie wiem – dodaje Mieczysław Czarny,
rolnik z Łochowa.
Rolnicy zwożą już z pól rzepak i jęczmień. Tonę tego pierwszego można sprzedać w świebodzińskim elewatorze za 980 zł. Tonę jęczmienia ozimego elewator w Nowogrodzie Bobrz. skupuje za 400 zł. W tym roku na prawdziwe żniwa trzeba poczekać jeszcze z dwa tygodnie. Rok temu rozpoczęły się już 22 lipca. Rolnicy sprzedawali pszenicę za ok. 560 zł z dopłatami.
Dziś dopłat do zboża nie ma, dopłat do paliw nie będzie. Cena interwencyjna, którą się nam proponuje jest za niska. – Czarny wylicza minusy nowej sytuacji.
Zdaniem Szalińskiego, nie można patrzeć w przeszłość: – Mamy otwarte granice
i mnóstwo firm skupujących zboże. Producenci zdecydują, komu sprzedadzą i czy
zrobią to w żniwa, czy w listopadzie.
Ci, którzy nie mają magazynów na
zboże, a chcieliby je sprzedać później, mogą przechować je do 30 czerwca
przyszłego roku np. w nowogrodzkim elewatorze.
Zamieszanie w portfelach
Duże elewatory, takie jak w Nowogrodzie Bobrz., nie mogą czekać aż rolnicy zdecydują się sprzedać zboże. Nie stać ich na przestoje w produkcji we własnych młynach i kaszarniach. Jeśli nie dostaną zboża od polskiego gospodarza, pojadą do Niemiec.
Nowa sytuacja i niepewność odbije się na portfelach konsumentów. Możliwe, że
pod koniec roku podrożeje chleb.
To niedobrze, że interwencja zaczyna
się w listopadzie – tłumaczy Czarny.