Dzisiaj zajmiemy się papryką, którą od ponad 20 lat z powodzeniem uprawia się także w Polsce. Czy uprawa papryki jest u nas opłacalna? Jak to wygląda w Europie Zachodniej?
W krajach starej Unii uprawa warzyw odgrywa znaczną rolę. Wśród największych producentów i eksporterów jest Holandia, zaś głównym odbiorcą - Niemcy.
Rynek owoców i warzyw podlega od ponad 40 lat wspólnej organizacji, obowiązującej we wszystkich państwach członkowskich Unii. Opiera się głównie na organizacji sprzedaży - budowie centrów logistycznych, tworzeniu spółdzielni i innych grup producentów.
Dziś rynek ogrodniczy dawnej 15-tki stanowi około 15% wartości całej produkcji rolnej, ale Bruksela na ten sektor przeznacza jedynie 5% wszystkich wydatków na rolnictwo. Niestety w ostatnich latach widać spore zamieszanie związane z obniżaniem się dochodów europejskich ogrodników.
Coraz więcej obaw pojawia się w związku z naciskami Światowej Organizacji Handlu, która chce większego dostępu na rynek Unii państw azjatyckich czy południowo-amerykańskich. Zdaniem ekspertów - by wygrać konkurencję z tańszym towarem z krajów trzecich należy produkować warzywa najwyższej jakości uprawiane metodami ekologicznymi, bo na takie jest coraz większe zapotrzebowanie.
Naukowcy od wielu lat namawiają do spożywania warzyw i owoców. Są one bowiem źródłem wielu witamin niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Na przykład papryka zawiera dużo witaminy C, karoten i sole mineralne. Uprawia się ją głównie na południu Europy. Na Węgrzech nazywana jest „czerwonym złotem”, bowiem tamtejszym farmerom przynosi ona spore dochody.
Austria
Również w sąsiedniej Austrii można spotkać gospodarstwa ogrodnicze, w których uprawia się paprykę. Jedno z nich w Pamhagen prowadzi polsko-austriackie małżeństwo.
W 2000 roku państwo Tiringer przejęli gospodarstwo od rodziców. Zmniejszyli obszar uprawy winorośli, a zwiększyli powierzchnię uprawy warzyw. Na początku produkcja odbywała się w małych tunelach foliowych, efekty były obiecujące i dlatego postanowili nadal inwestować w uprawę warzyw.
Gerhard Thueringer, Pamhagen, Austria: „W ubiegłym roku zdecydowaliśmy się na uprawę czerwonej i żółtej papryki. Powstała szklarnia, w której się właśnie znajdujemy. Nasze produkty sprzedajemy w całości poprzez bardzo dużego pośrednika – firmę Berlinger, która nasze produkty sprzedaje do sieci marketów. Nie mamy podpisanych żadnych kontraktów, wszystko ustalane jest ustnie z pośrednikiem. Z tą firmą współpracujemy już kilka lat i wszystko funkcjonuje doskonale. Jeśli mielibyśmy większą plantację sami próbowalibyśmy dotrzeć do punktów sprzedaży, ale przy takiej wielkości upraw, jak nasza jest to niemożliwe. Dlatego planujemy dwukrotne powiększenie plantacji.”
W tym gospodarstwie papryka uprawiana jest bezglebowo - metodą hydroponiczną. Sadzonki umieszczane są w donicach wypełnionych włóknem kokosowym. Włókno tworzy dobre środowisko dla rozwoju papryki.
O każdej porze dnia roślina ma optymalną wilgotność. W donicach rosną tylko dwa pędy papryki, pozostałe są usuwane. Łodygi podwieszane są sznurem. Jesienią osiągają wysokość 3,5 metra. Właściciel gospodarstwa korzysta z pomocy doradcy, który co 2 tygodnie ogląda plantację. Zwraca uwagę co należy poprawić i jak powinna wyglądać ochrona chemiczna i nawożenie roślin.
Koszt doradztwa to około 700 euro rocznie, przy czym połowę tej sumy ponosi izba rolnicza. Cała plantacja jest skomputeryzowana. Przy wysokich temperaturach komputer steruje systemem nawadniania. Proces nawadniania przeprowadzany jest do 30 razy dziennie i każdorazowo trwa od 4 do 5 minut.
Gerhard Thueringer, Pamhagen, Austria: „Koszt budowy szklarni wyniósł około 350 tys. euro. Otrzymaliśmy dofinansowanie w wysokości 20% i dodatkowo 5% dzięki ukończeniu specjalistycznego kursu dotyczącego uprawy warzyw. Poza tym można otrzymać zwrot połowy kredytu zaciągniętego na realizację projektu. Jednak koszty są duże i trzeba dokładnie skalkulować, czy inwestycja się opłaci, bo w dużej mierze zależymy od rynku.”.
I to rynek wymusza na producentach profil produkcji. Jeszcze 30 lat temu w tym gospodarstwie uprawiano zboża i winorośl. Dziś dominują tu warzywa, w tym papryka.
Polska
Nasze wejście do Unii spowodowało wzrost inwestycji w gospodarstwach ogrodniczych. Wielu rolników skorzystało z funduszy unijnych, np. na budowę nowoczesnych przechowalni, czy szklarni.
Jeśli chodzi o produkcję ogrodniczą na tle innych krajów europejskich nieźle wypadamy pod względem skali produkcji i przygotowania zawodowego producentów. Dla kilkuset tysięcy gospodarstw towarowych produkcja owoców i warzyw jest jedynym źródłem dochodów.
Jeśli chodzi o zbiory jesteśmy w europejskiej czołówce za Włochami, Hiszpanią i Francją. Niestety produkcja owoców i warzyw w Polsce w porównaniu z krajami dawnej 15-stki jest bardzo rozproszona, a to przekłada się na jej mniejszą opłacalność.
Aż w 98% gospodarstw warzywniczych powierzchnia upraw nie przekracza jednego hektara. Zbiory warzyw w Polsce wahają się w granicach od 5-do 6 milionów ton. Największe znaczenie mają kapusta, marchew i cebula. Nasze warzywa cenione są za smak, jakość ale przede wszystkim niższą cenę. Dotąd najwięcej sprzedawaliśmy ich na rynek wschodni - do Rosji, na Ukrainę i Białoruś. Do Europy Zachodniej próbujemy eksportować warzywa mniej znane, uprawiane u nas od niedawna - brokuły, patisony, cykorię czy szparagi.
Dni papryki
Nieco dłuższy staż w polskim ogrodnictwie ma papryka. Przez ponad 20 lat uprawiano ją pod osłonami od trzech lat rolnicy próbują uprawiać ją w gruncie.
Gmina Potworów leżąca na południowym wschodzie woj. mazowieckiego od 15 lat nazywana jest polską stolicą papryki. Na początku lat 90-tych jeden z mieszkańców tej gminy przywiózł nasiona papryki z Holandii i postanowił spróbować swoich sił w uprawie tego warzywa.
Okazało się, że już jeden tunel papryki przynosi spore dochody. Dlatego inni rolnicy postanowili również ją uprawiać. Dziś ponad połowa dostępnej na polskim rynku papryki pochodzi z tutejszych gospodarstw. Uprawia się ją na ponad 500 hektarach.
Pan Jacek Góźdź 10 lat temu przejął gospodarstwo po rodzicach, którzy również zajmowali się uprawą papryki. Dziś z jednego tunelu pan Jacek zbiera ponad 2 tony papryki. I choć produkuje dużo surowca dobrej jakości, ma nań zbyt, ma również problemy.
Przy produkcji papryki konieczne jest nawadnianie, bo bez odpowiednich urządzeń do kropelkowego zraszania nie może być mowy o dobrych plonach. Poza tym przy uprawie papryki należy pamiętać o dość wysokich nakładach - ponad 15 tysięcy zł na hektar.
W gminie Potworów papryka doczekała się swojego święta. Co roku - od 14 już lat - organizowane są „Dni Papryki”, a pierwsze odbyły się w gospodarstwie rolnika, który zapoczątkował jej uprawę. Dziś impreza rozrosła się, połączona jest z fachową poradą naukowców z Instytutu Warzywnictwa w Skierniewicach i bierze w niej udział kilka tysięcy osób.
Od kilku lat „Dni Papryki” połączone są z rodzinnym festynem nie tylko dla mieszkańców gminy Potworów. Na parkingu można zobaczyć samochody z tablicami rejestracyjnymi innych województw.
„Dni Papryki” to doskonała zabawa zwłaszcza dla najmłodszych. Występy zespołów muzycznych, wspólne tańce, a także obfitość stoisk z balonami, obwarzankami i pieczoną kiełbasą. Nie brakuje również potraw z papryką w roli głównej. Serwuje się leczo, paprykę faszerowaną mięsem, paprykę na słodko i marynowaną.