Przetrzymali zboże myśląc, że na tym zarobią, ale srodze się zawiedli. Wielu podkarpackich rolników ma teraz kłopoty ze sprzedażą ziarna. Firmy zawiesiły skup, zwłaszcza pszenicy i kukurydzy, bo mają wystarczające ilości ziarna.
Ze sprzedażą zboża wstrzymał się m.in. Józef Janicki z Bolestraszyc, który ma w magazynie 200 ton kukurydzy. Liczył, że tak jak w ubiegłym roku z miesiąca na miesiąc jej cena będzie rosła. Zaraz po żniwach za tonę kukurydzy płacono nawet 430 zł. Teraz niecałe czterysta.
Rolnicy nie mogą sprzedać nie tylko kukurydzy, ale także pszenicy. Skup wstrzymały największe na Podkarpaciu firmy, między innymi elewatory w Załężu, producenci pasz w Sandomierzu i w Jarosławiu.
Kiedy skup zostanie wznowiony? Na razie nie wiadomo. Teoretycznie rolnicy, którzy przetrzymali zboże mogą je sprzedać Agencji Rynku Rolnego w ramach unijnego zakupu interwencyjnego. Ziarno musi jednak spełniać wysokie wymogi stawiane przez Wspólnotę, a na Podkarpaciu to bardzo trudne.
Opolscy i dolnośląscy producenci zbóż także trzymają ziarno w magazynach. Czekają, aż ceny wzrosną. Oferty sprzedaży ziarna do Agencji Rynku Rolnego składają głównie duże gospodarstwa i firmy, które skupowały w trakcie żniw w tym rejonie. Wpłynęły wnioski na 40500 ton zbóż, większość na kukurydzę. Skupiono 33 tys. ton.
Do maja zagwarantowana jest cena 101 euro za tonę pszenicy. Niski kurs tej waluty wciąż zniechęca. Tutejsi rolnicy zapowiadają, że mogą czekać najwyżej do maja. Potem nawet za wszelką ceną będą musieli sprzedać zboże.
.png)
Zaloguj przez Facebook
