Za wszelką cenę przetrzymać zboże i nie sprzedawać go podczas żniw - to chyba najczęściej powtarzana rada jaką ostatnio mogą usłyszeć rolnicy.
To opinia nie pozbawiona sensu. Agencja Rynku Rolnego szacuje, że pod koniec roku cena pszenicy konsumpcyjnej może przekroczyć 500 zł. To ile będzie kosztować zboże podczas zaczynających się żniw wciąż pozostaje wielką niewiadomą. Ta cena to 101 euro, czyli około 440 zł za tonę. Zdaniem Krajowej Federacji Producentów Zbóż to poniżej kosztów produkcji, które w dużych gospodarstwach wynoszą około 480 zł za tonę ziarna.
Co zrobić, aby na zbożu zarobić. Zdaniem ekspertów trzeba przetrzymać je jak najdłużej, gdyż ceny wraz z upływem czasu będą rosły. Co ma zrobić rolnik jeżeli nie ma magazynów? "W taki sposób, żeby producent, rolnik, dostawca, w czasie żniw mógł bezpośrednio po zbiorze zboże dostarczyć do magazynu i uzyskał pod zastaw tego zboża pożyczkę w wysokości 70% jego wartości, czyli około 70 euro" - powiedział prezes WGT Waldemar Pawlak.
W następnych miesiącach rolnik decyduje co dalej ze swoim zbożem zrobić. Czy sprzedać je właścicielowi magazynu czy zlicytować na Warszawskiej Giełdzie Towarowej. Zdaniem Agencji Rynku Rolnego im później to nastąpi tym większą cenę otrzyma rolnik.
Z prognoz wynika, że tona pszenicy konsumpcyjnej we wrześniu może kosztować nawet 470 zł, a w grudniu już 510 zł. Jedno jest pewne: rolnicy i ich organizacje muszą pilnować rynku. Sposobem na to jest inicjatywa warmińsko-mazurskiej izby rolniczej, która powołała Radę Zbożową. "Żeby monitorować, żeby regulować, stymulować rynek lokalny zbóż, a przede wszystkim mieć bezpośredni kontakt na szczeblu wojewódzkim pomiędzy producentami i podmiotami skupowymi" - powiedział Bogdan Aleksiejczuk - prezes Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej.
W skład Rady weszli nie tylko przedstawiciele organizacji rolniczych ale także największych podmiotów skupowych z tego regionu.