Tegoroczny wysyp pomidorów zaskoczył ogrodników, przetwórców i konsumentów, którzy za ich kilogram płacą ok. 1 zł.
– Aura płata figle – twierdzi Wojciech Ligowski, ogrodnik ze Szpiegowa. Pomidory, które powinny dojrzewać przez 5-6 tygodni, w tym roku zaczerwieniły się jednocześnie, dlatego zbiory zakończą się w ciągu 2-3 tygodni. Tymczasem ogrodnicy mają problemy ze sprzedażą. Zakłady przerabiają tylko małą część surowca, więc dużo warzyw zostaje na polu: - Pomidory są "upieczone", miękkie i pękają – wyjaśnia Teodozja Wasińska, prezes Kujawskich Zakładów Przemysłu Owocowo-Warzywnego we Włocławku.
Na pogorszenie jakości wpływa też transport i oczekiwanie w kolejkach przed bramami zakładów. Aby usprawnić skup, KZPOW wprowadziły harmonogram dostaw. – Dziennie możemy przerobić 450-500 ton pomidorów – wylicza Wasińska, przypominając, że zakład zakontraktował w br. 20 tys. ton surowca.
Kolejki to nie jedyny problem ogrodników. Martwi ich także cena: – Pomidory są tanie – żali się Wojciech Ligowski. Przetwórnie płacą od 26-28 gr/kg. – Opłacalność jest różna – dodaje ogrodnik ze Szpiegowa. – Wszystko zależy od tego, czy zatrudnia się pracowników sezonowych, czy prace polowe wykonuje się samodzielnie.
Niskie ceny cieszą klientów. W Bydgoszczy na targowisku hurtowym przy ul. Kieleckiej kilogram pomidorów kosztuje 40-80 gr. W Rypinie za kilogram trzeba zapłacić 1,30 zł. W sklepach i na osiedlowych targowiskach większych miast - ok. 1,80 zł.