Do Żnina dotarły wyniki finansowe Krajowej Spółki Cukrowej za rok ubiegły - zawarte w dokumencie "Plan restrukturyzacji KSC SA na lata 2003-2005". Wynika z nich, że żnińska cukrownia w ubiegłym roku faktycznie odnotowała około 4 milionów złotych strat, trzeba jednak dodać, że jest to najlepszy wynik z wszystkich zakładów z tzw. grupy bydgoskiej.
- Straty byłyby jeszcze mniejsze, gdyby nie niezrozumiała polityka władz Krajowej Spółki Cukrowej - twierdzi Marek Wojciechowski - lider Związku Zawodowego Cukrowników w Żninie. - Po analizie tych materiałów już zupełnie nie rozumiem polityki KSC. Żnińska cukrownia zanotowała 4 miliony złotych strat, ale Kruszwica zamknęła ubiegły rok ze stratą 13.600 tysięcy, Nakło - 7.394 tysięcy, a Janikowo 4.821 tysięcy złotych strat. Najmniejsze straty miało Tuczno - 2.980 tysięcy złotych, ten wynik nie jest jednak dla nas miarodajny, bowiem straty pokryte są z pożyczki udzielonej przez KSC.
Bez komentarza
Zdaniem Marka Wojciechowskiego straty
żnińskiej cukrowni byłyby mniejsze o około 2,7 miliona złotych (!) gdyby nie
fakt, iż cukier ze żnińskich magazynów był przez KSC kupowany po cenie niższej o
20 groszy za kilogram, niż w przypadku pozostałych cukrowni. - Dlaczego tak
było? - nikt dziś nie chce powiedzieć. Być może w ten sposób starano się
"dorobić" argumenty przemawiające za zamknięciem naszego zakładu. Dziś w tej
sprawie będziemy dyskutować z wiceministrem skarbu Dariuszem Witkowskim.
Rzecznik Krajowej Spółki Cukrowej Łukasz Wróblewski nie chce komentować podanych przez związkowców danych. - Nie chcemy się kłócić. Już raz pan Wojciechowski podał dane, które później wiceprezes Stanisław Pawlak musiał prostować. Poza tym nikt nigdy nie mówił, że wyniki finansowe będą najważniejszym kryterium w programie restrukturyzacji. Spółka bierze pod uwagę również wiele innych danych - między innymi możliwości rozwoju, usytuowanie plantacji. A może jest tak, że straty Żnina są najmniejsze, bo to najmniejsza cukrownia? W każdym razie jako KSC nie mamy zamiaru prowadzić ze związkowcami ze Żnina żadnych polemik w mediach.
Głodówka trwa
W miniony piątek władze KSC zaprosiły do
Warszawy na rozmowy dyrektora żnińskiego zakładu Tadeusza Stolarka oraz głównego
technologa Jacka Ludwiczaka. Tam poinformowano ich, że spółka nie ma zamiaru
wycofywać się z obietnic danych w obecności wicepremier Izabeli
Jarugi-Nowackiej. W związku z tym proponują stworzenie w Żninie suszarni
lucerny. - Ta propozycja jest tak ogólna, że nawet nie ma powodu, by
dyskutować o niej z załogą. Poza hasłem nie wiemy nic więcej. Stale czekamy na
konkrety. Tych zaś nie ma.
Wobec braku porozumienia w rozmowach z KSC - cukrownicy nie zakończyli akcji protestacyjnej. Z głodujących 10 kobiet pozostało do niedzielnego popołudnia pięć, wczoraj wieczorem miały dołączyć do nich trzy koleżanki.