Na rynkach owocowo-warzywnych ożywienia jeszcze nie widać.
W Sandomierzu zakupy robią Ukraińcy, sadownicy z Małopolski czekają na odblokowanie rosyjskiej granicy. Jednak kłopotów z nadprodukcją nie ma. Stąd i ceny jabłek są o 1/3 wyższe niż przed rokiem. I chociaż na razie owoce przestały już drożeć to zdaniem ekspertów wysokie ceny utrzymają się do końca sezonu.
Ale jak tłumacza sadownicy, nie wszystkim uda się na jabłkach zarobić. Po pierwsze zbiory były gorsze niż zwykle, po drugie bardzo wysokie okazały się koszty przechowywania.
Nawet chłodnie z kontrolowana atmosferą w czasie siarczystych mrozów trzeba było dogrzewać, a w zwykłych przechowalniach owoce przemarzały.
Jakość jabłek jest w tym roku nie najlepsza. Handlowcy narzekają głównie na odmianę Jonagored. Owoce zbierano przejrzałe i przesuszone, dlatego teraz źle się przechowują.
Skończyły się gwałtowne wzrosty cen warzyw. Wyjątkiem jest tylko pietruszka, której notowania wciąż pną się w górę. Ceny cebuli, kapusty, marchwi i porów bez zmian.