Drogo, drogo, jeszcze drożej. Ceny warzyw i owoców nie chcą spadać. Handlowcy, którzy do tej pory mieli zapasy towaru w chłodniach i z nadzieją czekali na niższe ceny, powoli zaczynają przyzwyczajać się do myśli, ze taniej nie będzie. A dla nich to problem, bo przy tak wysokich cenach konsumenci zrobili się oporni i towaru nie chcą kupować.
Zdrożała papryka, kapusta i pomidory gruntowe. Te ostatnie powoli się kończą i dobrej jakości towar od razu udaje się sprzedać. Na większych rynkach hurtowych, które dużo eksportowały jest bardzo spokojnie. Cóż z tego, że jednej tylko giełdy dziennie wyjeżdża kilka załadowanych tirów, skoro nie ma popytu na konkretne towary.
Kontrahenci, najczęściej ci zza wschodniej granicy, kupują po kilka ton wszystkiego, nie składając zamówień na przyszłość. Pytają jedynie o śliwki, bo na wschodzie jest teraz ogromny popyt na te owoce, ale u nas coraz trudniej o duże partie tych owoców.
Od kilku tygodni ceny jabłek deserowych systematycznie rosną. To efekt niewielkiej podaży, ale i wysokich cen jabłek przemysłowych, które windują notowania uważają maklerzy. W sezonie za kilogram powinniśmy płacić najwyżej złotówkę, a płacimy nawet dwa.