Tylko jeszcze do jutra bydgoski ratusz czeka na zgłoszenia od rolników, którzy ponieśli straty w wyniku suszy. Stawką są preferencyjne kredyty.
Joanna Dykiel jest współwłaścicielką gospodarstwa rodzinnego w Fordonie. Na 200 hektarach rośnie głównie pszenżyto. Jak twierdzi, przez wiosenne upały i skąpe opady uschło ok. 50 hektarów upraw. Powoli wysycha też pozostała część zboża. Ponieważ straty mogą sięgnąć dziesiątek tysięcy złotych, kobieta zapytała bydgoski Urząd Miasta (pola leżą w granicach administracyjnych Bydgoszczy), czy może liczyć na umorzenie podatku od gruntów. Powiedziano mi, że nie, bo budżet jest już ustalony i taki wniosek trzeba złożyć rok wcześniej. Ale skąd mogłam wiedzieć, że będzie susza? – mówi.
Ale pani Joanna może starać się o preferencyjny kredyt. Procedura jest taka: właściciele użytków rolnych powyżej jednego hektara z obszaru Bydgoszczy zgłaszają nam, chociażby telefonicznie, poniesienie szkód. Następnie powołana komisja przeprowadzi wizytację i zweryfikuje straty. Stosowne protokoły trafią do wojewody, który do końca bm. musi przygotować dla ministra rolnictwa informację zbiorczą. O kredyt na dogodnych warunkach na m.in. odtworzenie produkcji będzie można się ubiegać, gdy straty zostaną potwierdzone – wyjaśnia Zbigniew Pałka, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.
Do wczoraj z ratuszem skontaktowało się 6 rolników, np. z rejonu Łęgnowa i Fordonu. Urzędnicy czekają na zgłoszenia do środy włącznie. W czwartek do pracy przystąpi komisja fachowców. Na terenie miasta pola uprawne posiada ponad 700 osób.