Wychodząc z założenia, że gleba jest wspólnym europejskim dobrem, któremu należy się ochrona, Komisja Europejska (KE) zaproponowała w piątek unijną strategię przewidującą nowe obowiązki państw członkowskich w tym zakresie.
Roczne straty wynikające z degradacji gleby KE szacuje nawet na 38 mld rocznie.
Przede wszystkim strategia przewiduje przyjecie nowej dyrektywy, która nakłada na kraje członkowskie obowiązek określenia stref zagrożonych erozją, zmniejszeniem zawartości materii organicznej (ten problem dotyczy 45 proc. europejskich gleb), zasoleniem czy osuwiskami.
Kraje będą musiały opracować plany walki z degradacją gleby i wcielić je w życie, choć - jak zaznaczył unijny komisarz ds. środowiska Stawros Dimas - z pewną "elastycznością" będą mogły określić kiedy i jakie rezultaty chcą osiągnąć.
Komisja Europejska doliczyła się 3,5 mln miejsc w UE, gdzie gleba jest skażona albo zagrożona skażeniem. Kraje członkowskie będą musiały przygotować dokładny rejestr tego rodzaju miejsc, zapobiegać dalszemu skażeniu i opracować krajową strategię oczyszczenia gleb. Wybór skutecznych środków należy do krajów członkowskich.
Specjalne regulacje mają dotyczyć terenów, gdzie prowadzi się działalność gospodarczą, która może skutkować skażeniem. Przy sprzedaży takich ziem przewiduje się obowiązek sporządzenia ekspertyzy o stanie gleby, która ma zostać przekazana władzom i drugiej stronie transakcji.
W porównaniu z korzyściami koszty tych działań będą relatywnie niewielkie - przekonuje Dimas. Np. opracowanie rejestru miejsc skażonych to wydatek rzędu 51 mln euro rocznie dla całej UE. Z kolei koszt inspekcji i badań tych miejsc, by określić rzeczywisty stopień zagrożenia - to maksymalnie 240 mln euro rocznie.
KE tłumaczy, że degradacja gleby bezpośrednio odbija się na jakości wód i żywności - a zatem zdrowiu człowieka. Ma także związek z niekorzystnymi zmianami klimatycznymi i zanikiem bioróżnorodności. Ponieważ skażenia nie znają granic, KE widzi potrzebę działań zakrojonych na skalę całej Unii Europejskiej.
Na skutek rozwoju przemysłu, turystyki i rolnictwa, a także wciąż rozrastających się miast, europejskie gleby degradują się w zastraszającym tempie - ostrzega Komisja Europejska. Erozją - na skutek wywiewania cząsteczek przez wiatr i wymywania przez wodę - zagrożonych jest kilkanaście procent powierzchni UE.
Prace nad dyrektywą, która musi być zatwierdzona przez Parlament Europejski i kraje członkowskie, potrwają około dwóch lat. Wstępnie przewiduje się, że na wdrożenie poszczególnych przepisów kraje będą miały od pięciu do siedmiu lat.