Podczas spotkania z byłym ministrem rolnictwa, panem Jarosławem
Kalinowskim, które miało miejsce na wrocławskiej Akademii Rolniczej, padło
pytanie czy eksport 300 tyś. ton zboża było słusznym posunięciem.
Odpowiedział: "Zboża wbrew pozorom w Polsce nie brakuje, wszelkie transakcje
odbywają się na papierze, zboża nie opuszczają magazynów. Wyeksportowanie zboża
zmusiło nas do uruchomienia rezerw Agencji i dzięki temu mieliśmy okazje
dowiedzieć się o zaistniałych nielegalnych poczynaniach niektórych
podmiotów."
Tylko dlaczego cena tego ma być
droższa mąka, makaron, pieczywo?
W Polsce ARR jest organem przez który
przechodzi 80 % zbóż, ona decyduje o cenach, ilości skupionego zboża oraz o
dopłatach do niego. I to jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Skup interwencyjny w
Unii Europejskiej wygląda inaczej. Tam o rynku zbożowym decyduje prawo popytu i
podaży, skup rozpoczyna się jesienią i są to pozostałości które rolnicy nie
zdołali gdzie indziej sprzedać. Z reguły jest to ok. 10 % zbiorów.