Komisja Europejska zastanawia się nad zmianami w polityce wobec producentów cukru. Kiedy dwadzieścia lat temu formułowano zasady tej polityki, mówiono, że wprowadza się jedynie tymczasowy system pomocy producentom. Można więc bez przesady powiedzieć, że komisja ma spore zaległości. Komisarze rozważają cztery możliwe opcje reform.
Jedną z nich jest pozostawienie polityki bez zmian. Oznaczałoby to jednak, że w dalszym ciągu konsumenci będą dopłacać 2 mld euro rocznie do 5 mln ton subsydiowanego cukru, który co roku trafia z Unii na światowe rynki. Na drugim biegunie znajduje się możliwość całkowitej deregulacji rynku i zniesienia dopłat do cen i produkcji. W kołach zbliżonych do Komisji Europejskiej mówi się jednak, że przyjęcie takiej opcji jest bardzo mało prawdopodobne. Jeszcze jedną możliwością jest utrzymanie skupu rafinowanego cukru na rynku wewnętrznym i ograniczenie dopłat do cen cukru.
Plantatorzy buraka cukrowego otrzymywaliby w zamian bezpośrednie dopłaty, podobnie jak farmerzy uprawiający zboża. Czwarta opcja jest w zasadzie łagodniejszym wariantem pierwszej i polegałaby na utrzymaniu obecnych zasad, ale przy założeniu, że kwoty produkcyjne i eksportowe objęte dopłatami zostaną zmniejszone.
Według organizacji wspólnego rynku cukru Unii Europejskiej obecne kwoty i wysokie taryfy utrzymujące wysokie gwarantowane ceny cukru powodują powstawanie ogromnych zapasów, które są subsydiowane i wysyłane na rynki światowe. W ten sposób Unia Europejska uniemożliwia sprzedaż cukru z krajów rozwijających się, swój własny rynek otwierając jedynie dla 1,3 miliona ton cukru pochodzących z niektórych byłych kolonii francuskich i brytyjskich. Z danych Światowej Organizacji Handlu wynika, że unijny cukier jest sprzedawany po cenach o 50-65 proc. niższych niż na rynku unijnym. Na razie zarzutów o dumping nie chcą przyjąć do wiadomości ani unijni urzędnicy, ani silne lobby cukrownicze.
Najpóźniej w 2009 r. polityka Unii Europejskiej w sprawie miękkiego finansowania producentów cukru będzie się jednak musiała zmienić. Wówczas bowiem wejdzie w życie umowa handlowa zawarta na forum WTO z 48 najsłabiej rozwiniętymi państwami.
Utrzymanie wysokich subsydiów nie będzie możliwe, a na rynek unijny napłynie 2,7 mln ton tańszego cukru. W tych warunkach najbardziej prawdopodobne jest przyjęcie wobec europejskich producentów cukru takiego wariantu, jaki przewiduje polityka rolna wobec innych plantatorów. Chodzi o obniżenie cen interwencyjnych połączone z subwencjami bezpośrednimi dla plantatorów.