Rolnicy w regionie podkarpackim patrzą już w niebo, i do swoich portfeli. A powód - ŻNIWA. Jeśli pogoda dopisze - to będzie dopiero połowa sukcesu. Bo figla mogą jeszcze spłatać magazyny pełne zbóż. Choć zbliża się połowa lipca - do tej pory nie sprzedano nawet tony z ubiegłorocznego skupu interwencyjnego. W Boguchwale z inicjatywy Podkarpackiej Izby Rolniczej rozmawiano o planach zagospodarowania tegorocznych zbiorów. Prognozy nie są niestety dobre dla rolników.
Zboża jeszcze dojrzewają, ale rolnicy już łamią sobie głowy, czy uda im się sprzedać tegoroczne plony. Jan Bienasz z Łąki specjalizuje się w uprawie kukurydzy. W ubiegłym chciał sprzedać w skupie interwencyjnym 150 tysięcy ton surowca. Nie sprzedał nic. I wszystko wskazuje na to, że i w tym roku zarobią nie rolnicy - tylko pośrednicy. Podkarpackie magazyny są przepełnione ubiegłorocznym zbożem.
Stanisław Bartman, Podkarpacka Izba Rolnicza
-„My jako samorząd rolniczy sprawdziliśmy i okazuje się, że od okresu powojennego nigdy tak dużo zboża w magazynach nie było”
Okazuje się, że to problem nie tylko naszego województwa, ale i kraju. W całej Unii Europejskiej zalega około 60 milionów ton zbóż.
Stanisław Stańko, wiceprezes Agencji Rynku Rolnego
-„Unia ogłasza dodatkowe przetargi na eksport zbóż z zapasów interwencyjnych z rynku oraz z dopłatami do eksportu - pozwoli to tylko częściowo zagospodarować występujące zapasy.”
Dyrektor rzeszowskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego uspokaja - do żniw uda się opróżnić magazyny. Ale jednocześnie radzi rolnikom:
Andrzej Szczepański, ARR Oddział w Rzeszowie
-„Rolnicy, którzy mają dobre zboże już powinni rozmawiać z przedsiębiorcami, mieszaniami, które mogłyby skupić to zboże.”
Skup interwencyjny zbóż, tak jak w ubiegłym roku ruszy 1 listopada. Bez zmian pozostają zasady i warunki sprzedaży, a także cena. Będzie to około 101 euro za tonę pszenicy, jęczmienia i kukurydzy.