Producenci rzepaku to jedna z niewielu grup w obszarze rolnictwa, która może chyba z optymizmem patrzeć w bieżący rok. Potrzeba będzie kilku lat, by odbudować światowe zapasy rzepaku po kolejnych nieurodzajach, co dla eksportera rzepaku, jakim jest Polska, stwarza ciekawe perspektywy.
Dopłaty bezpośrednie do uprawy rzepaku, jakie otrzymywać będą plantatorzy, plus wzrost zapotrzebowania na czarne nasiona związane z wejściem w życie ustawy o biopaliwach również pozwalają dobrze prognozować rozwojowi produkcji rzepaku w Polsce w bieżącym i najbliższych latach.
W bieżący sezon weszliśmy z najmniejszymi od kilku lat zapasami nasion rzepaku, praktycznie nie było też mowy o eksporcie nasion (mimo, iż były lata kiedy eksportowaliśmy i ponad 300 tys. ton). Według prognoz specjalistów, aby jako-tako opętać potrzeby trzeba będzie importować ok. 120 tys. ton nasion – tak dużej ilości nasion nie importowaliśmy od 7 lat. Niezbędny będzie też zwiększony import olejów roślinnych (prognozy mówią o 275 tys. ton) i śruty rzepakowej (co związane jest ze wciąż wysokim zapotrzebowaniem na białkowe komponenty pasz) – ok. 1600 tys. ton.
.png)
Zaloguj przez Facebook
